"Za" głosowało 18 radnych, 1 wstrzymał się od głosu. Ostateczną decyzję w sprawie lokalizacji nowoczesnego zakładu utylizacji odpadów poznamy w tym tygodniu.
Tymczasem, jak donosi "Gazeta Wyborcza", przed czwartkową sesją rady dzielnicy, na której miała zapaść decyzja dotycząca akceptacji inwestycji przez radnych, rozdzwoniły się telefony: – Nie przebierano w słowach. Telefony z pogróżkami odebrało czterech radnych. Jednej z osób powiedziano, że pożałuje, jeśli opowie się za spalarnią. Innej osobie ktoś nawet rzucił: "Już nie żyjesz." Robili wszystko, byśmy się wycofali – powiedział "Gazecie" przewodniczący dzielnicy XVIII Edward Porębski.
źródło: krakow.pl, Gazeta Wyborcza Kraków
Komentarze (0)