Według prokuratury Sita zajmowała się tego dnia utylizacją odpadów kosmetycznych, które jednak nie zostały wcześniej przebadane co do zawartości niebezpiecznych substancji. Ponadto dezodoranty wrzucano do rozdrobnienia do maszyny nieprzystosowanej do pozbywania się tak groźnych materiałów. W efekcie z niszczonych w urządzeniu pojemników zaczął się ulatniać gaz, który w połączeniu z powietrzem utworzył niebezpieczną mieszankę. Eksplodowała ona w momencie, gdy obok przejeżdżał wózek widłowy. Ten wybuch stanowił impuls do kolejnego, znacznie większego, a potem pożaru.
Zdaniem prokuratury cały proces produkcyjny nie powinien odbywać się w tej jednej hali, ponadto doszło w czasie jego trwania do rażącego naruszenia przepisów bezpieczeństwa.
Zarzuty postawiono trzem pracownikom firmy: mistrzowi produkcji, kierownikowi produkcji oraz kobiecie, która była kierownikiem laboratorium i odpowiadała za badanie przywożonych do utylizacji odpadów. Cała trójka w czasie śledztwa nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Proces w tej sprawie będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Radomiu.
źródło: echodnia.eu
Komentarze (0)