Od 1 lipca w życie wszedł obowiązek selektywnego zbierania bioodpadów. Gminy, którym upływa ważność umów na odbieranie odpadów są zobligowane są go wdrożyć. Jak się jednak okazuje, wiele z nich ma problemy z przystosowaniem się do nowego systemu.
– Zorganizowanie skutecznej zbiórki bioodpadów jest już dużym wyzwaniem dla gmin, a kolejnym problemem jest właściwe zagospodarowanie tych odpadów – mówi Emilia den Boer z Politechniki Wrocławskiej.
Więcej o zagospodarowaniu bioodpadów po wejściu w życie nowych przepisów podczas konferencji “Kompleksowa gospodarka odpadami” w Janowie Podlaskim. Zarejestruj się już dziś!
Ekspert tłumaczy, że funkcjonujące dotychczas kompostownie przetwarzały w zdecydowanej większości wyłącznie selektywnie zbierane odpady zielone (w tym z ogrodów domowych). Odpady kuchenne stanowiące, zwłaszcza w zabudowie wielorodzinnej, większościowy ilościowo strumień bioodpadów wymagają bardziej zaawansowanych technologii niż kompostowanie w pryzmach.
Sytuacja wygląda lepiej jeśli chodzi o zakłady MBP. Te często mają już wydzielone części do przetwarzania bioodpadów, a niektóre można do tego stosunkowo łatwo przystosować.
Problem jednak w tym, że cały czas ogromne ilości frakcji bio trafiają do odpadów zmieszanych. Tempo wzrostu poziomów selektywnego zbierania również nie nastraja optymistycznie. W osiągnięciu ich odpowiedniego pułapu kluczowe będzie zatem nie tylko dostosowanie instalacji, ale musi też nastąpić gruntowna zmiana w tym, jak mieszkańcy podchodzą do konsumpcji i korzystania z zasobów – ocenia Emilia den Boer.
Komentarze (0)