Z Josefem Heissenbergerem, szefem austriackiej firmy Komptech Farwick, rozmawia Bartosz Paprzycki

Jak ocenia pan poziom dostosowania standardów ochrony środowiska w Polsce do tych obowiązujących w „starej” Unii?

W Austrii mamy bardzo wysokie standardy postępowania z odpadami, prawdopodobnie najwyższe na świecie. Od początku tego roku nie można deponować na składowiskach żadnych odpadów, które nie zostały wcześniej poddane obróbce. Nie może być w nich frakcji organicznej. W Polsce sytuacja ta diametralnie się różni. To frustrujące, gdy przychodzi do nas dokumentacja przetargowa, z której wynika, iż z odpadów zmieszanych ktoś chce uzyskać kompost pierwszej klasy. Z takich odpadów na pewno nie uzyska się kompostu, który się nadaje do wykorzystania rolniczego, wręcz przeciwnie, uzyskuje się materiał, który praktycznie można tylko zawieźć na składowisko. Dlatego też powinniście rozwinąć system selektywnej zbiórki odpadów bioorganicznych w gminach. Dzięki temu otrzymuje się doskonały materiał na kompost i zmniejsza o ok. 1/3 ilość odpadów deponowanych na składowisku.

Odnieśliście duży sukces zarówno w kraju, jak i za granicą. Jak udało się to osiągnąć w tak krótkim czasie?
Rozpoczęliśmy działalność w dobrym momencie. Było to na przełomie 1992 i 1993 r., gdy nasz rząd wprowadził nowe prawo, nakazujące zbierać osobno odpady organiczne. W tej sytuacji kompostowanie uzyskanego materiału stało się koniecznością. Poziom technologiczn...