Projekt to część większego planu Ministerstwa Cyfryzacji, który zakłada połączenie wszystkich 30 tys. polskich placówek edukacyjnych wspólną siecią. Ma to nastąpić w roku szkolnym 2018/2019 i umożliwić wykorzystanie cyfrowych narzędzi w edukacji na szeroką skalę.
W ubiegłym tygodniu największy w Polsce telekom podpisał umowę z Ministerstwem Cyfryzacji, na mocy której 4,5 tys. szkół w Polsce zyska dostęp do szybkiego internetu o prędkości co najmniej 100 Mb/s. Takie możliwości ma w tej chwili niewiele podstawówek.
– Prędkość internetu powyżej 100 Mb/s ma obecnie ok. 5 tys. na ponad 27 tys. wszystkich szkół w Polsce. To zdecydowanie za mało. Chcemy, żeby każde dziecko – niezależnie od tego, gdzie mieszka, gdzie się uczy i z jakiej rodziny pochodzi – podejmując naukę szkolną, aż do samego końca procesu edukacyjnego miało dokładnie takie same szanse i możliwości, co rówieśnicy w dużym mieście – deklaruje Anna Streżyńska, minister cyfryzacji.
Inwestycja, którą Orange w całości zrealizuje z własnych środków finansowych, ma wspomóc utworzenie Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej (OSE), która docelowo połączy wszystkie polskie placówki oświatowe. Zgodnie z harmonogramem przyjętym przez resort cyfryzacji ma to nastąpić w roku szkolnym 2018/1019.
OSE połączy wspólną siecią około 30,5 tys. placówek oświatowych w całej Polsce, umożliwiając im dostęp do treści multimedialnych, dając możliwość wprowadzenia nowych form kształcenia i nowych programów edukacyjnych.
– Chodzi o to, aby wykorzystać wszystkie szanse, które stwarza dostęp do szybkiej sieci, by zacząć korzystać w szkołach z platform edukacyjnych i programów, z różnych źródeł i baz danych oraz mieć dostęp do ekspertów i wykładowców, którzy często publikują w internecie treści edukacyjne. Dzieci muszą się nauczyć zasad cyberbepieczeństwa. Chcemy przenieść do internetu szkolne dzienniczki, e-podręczniki i wszystko to, co składa się na nowoczesną podstawę programową, włącznie z nauką programowania – mówi minister Anna Streżyńska.
– Kilkanaście obszarów pozostaje niezagospodarowanych i dla nich będziemy przygotowywać nowe narzędzia. Operatorzy mają duże możliwości wykorzystania środków unijnych, a więc skoro nikt tego dotychczas nie zrobił, to znaczy, że kalkulacje pokazały nieopłacalność tego typu przedsięwzięć nawet przy zewnętrznym dofinansowaniu. To z kolei oznacza, że musimy obniżyć wymagania albo podwyższyć dotacje. Pracujemy w tej chwili nad rozwiązaniem, które rozwiąże problem tych wykluczonych obszarów – zapowiada Anna Streżyńska.
Źródło: Newseria Biznes
Komentarze (0)