Chciałbym, abyśmy wspólnie zastanowili się nad przyszłością naszych firm. Asumpt do tego dały mi niedawne rocznice powstania warszawskich i wrocławskich wodociągów, którym przy tej okazji jeszcze raz chciałbym pogratulować i życzyć kolejnych sukcesów. W momencie powstawania firm – ponad sto lat temu – cały system wyglądał troszkę inaczej. Dlatego spróbujmy spojrzeć na przyszłość naszych firm, wyciągając wnioski z historii. Tej odległej i tej stosunkowo niedawnej.
Pierwsze pytanie, jakie mi się nasuwa, brzmi, jak będą wyglądały obszary, które obsługujemy? Co się zmieni w ciągu kolejnych pięćdziesięciu czy może nawet stu lat? Oczywiście nie jestem wróżką i nie mogę tego całkowicie przewidzieć, ale wnioskując z obecnych trendów w zachowaniach społeczeństw, jesteśmy w stanie jakoś to sobie wyobrazić. A ma to oczywiście istotny wpływ na rozwój naszej infrastruktury w przyszłości, a co się z tym wiąże – na plany inwestycyjne.
Systemy przyszłości
Obecnie charakterystycznym zjawiskiem jest rozrastanie się miast. Bardzo wiele osób zamieszkuje duże aglomeracje, a im większa aglomeracja, tym przyciąga więcej osób. Stąd też wynika pierwszy wniosek, że to właśnie w aglomeracjach konieczne staną się największe inwestycje dostosowujące infrastrukturę (w tym wodociągową) do nowego stanu rzeczy. Nie oznacza to rzecz jasna, że należy zaniedbać inwestycje w mniejszych ośrodkach, a jedynie, że gros wydatków inwestycyjnych należy przewidzieć w aglomeracjach. Jednak do dziś pozostaje bez odpowiedzi pytanie: jakie systemy wodociągowe i kanalizacyjne będą dominować w przyszłości – scentralizowane, czy rozproszone? W niektórych krajach pojawiła się wyraźna tendencja do stosowania systemów rozproszonych, czemu sprzyja realizacja idei samowystarczalności poszczególnych obszarów, jak również zwiększenie bezpieczeństwa systemów wodociągowych. Ma to jednak swoje wady w postaci zwiększonych kosztów jednostkowych naszych usług. System scentralizowany, który obecnie dominuje na polskim rynku, generuje stosunkowo duże zapotrzebowanie na grunty, które z kolei w aglomeracjach są najcenniejsze, a ponieważ z reguły zostały nabyte dawno temu to nie są one dzisiaj traktowane jako płynny składnik majątkowy. Niemniej nie wydaje się, by system rozproszony mógł wyprzeć scentralizowany z obszarów, na których ten ostatni został już zaimplementowany. Tak więc pytania dotyczące wyboru odpowiedniego systemu należy stawiać w przypadku nowych obszarów rozwojowych miast, a te z kolei są ściśle powiązane z planami przestrzennymi, nie tyle samych miast, ile całych aglomeracji, a plany takie dzisiaj nie są tworzone.
Drogi rozwoju
Kolejne pytanie, jakie winniśmy sobie dzisiaj zadać, dotyczy rozwoju technologii dostarczania wody i utylizacji ścieków, a także technik budowy nowoczesnych systemów sieciowych. Doświadczenia w zakresie uzdatniania wody morskiej pozwalają przypuszczać, że coraz powszechniejsze, a co za tym idzie coraz tańsze, stanie się uzdatnianie wód powierzchniowych. Biorąc też pod uwagę coraz lepszą ich jakość, warto zapytać o konieczność rozbudowy ujęć wody. Tereny dziś zarezerwowane na ujęcia są z reguły położone na obszarach inwestycyjnie atrakcyjnych dla poszczególnych gmin czy też z punktu widzenia ochrony przyrody bądź pod względem możliwych przedsięwzięć o charakterze komunikacyjnym. A wydaje się, że właśnie komunikacja będzie rozwijała się najbardziej dynamicznie. Z kolei biorąc pod uwagę ciągle zauważalny trend zmierzający do zmniejszania się poziomu jednostkowego zużycia wody, można założyć, że zarówno stacje uzdatniania, jak i ujęcia wody oraz przekroje magistral będą w przyszłości przewymiarowane.
Perspektywy
Kolejnym elementem jest oczywiście jakość wody i oczyszczania ścieków. Z jednej strony bardzo istotne jest dostarczanie wody o jak najwyższych parametrach, oznaczanie związków i ograniczanie takich, które do tej pory nie były wykrywane ani normowane. Jednak z drugiej strony ilość wody spożywanej bezpośrednio z sieci wodociągowej jest tak mała, że można by rzec, że marnujemy dobrą jakościowo wodę do spłukiwania ubikacji. Trochę inaczej jest w przypadku oczyszczania ścieków. W tym zakresie dość dynamicznie rozwijają się systemy gromadzenia wód opadowych i z tak odzyskanej wody tworzenia źródeł dla używania jej w gospodarstwach domowych. Pozostaje jednak problem związany z brakiem wyraźnych działań w kierunku podwyższania standardu w oczyszczaniu ścieków. Nie oznacza to jednak, że w najbliższej przyszłości to się nie zmieni. Może dojść do ponownego przeanalizowania idei zamkniętego cyklu w zużyciu wody. Swoją drogą chyba jednak mentalnie nie dojrzeliśmy jeszcze do tego, by zaproponować ludziom picie wody z własnych ścieków. Na szczęście pewnie nie będzie to już nasze zmartwienie, ale naszych następców, bo technologie w tym zakresie nie są na tyle rozwinięte, by zaproponować nam rozwiązanie możliwe do zastosowania w skali technicznej.
Patrząc na to wszystko z dzisiejszej perspektywy, kiedy staramy się dogonić obowiązujące standardy, powinniśmy zacząć coraz głośniej mówić o problemach jutra, bo sama branża sobie z nimi nie poradzi. A jeśli zostanie zmuszona, to poradzi sobie po swojemu, to znaczy zrobi coś dobrego dla siebie. Jednak problem tkwi w tym, że przecież my nie jesteśmy dla siebie samych.
Paweł Chudziński, prezes Aquanet, Poznań
Komentarze (0)