Gdańsk, Poznań, Giżycko, Złotów, a niedawno także Warszawa – polskie miasta zaczęły testować kaczkomaty, czyli automaty ze specjalnie dobraną karmą dla ptaków wodnych. Pozwalają one uświadamiać mieszkańców, że karmienie kaczek resztkami chleba, czasami nawet spleśniałego, może im bardzo szkodzić.
– Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że białe pieczywo nie tylko nie jest wartościowym pokarmem dla kaczek czy innych wodnych ptaków, ale może być dla nich nawet szkodliwe – tłumaczy Krzysztof Dudzik, ornitolog i przyrodnik.
– Pieczywo tylko zapycha żołądki kaczek, a nie dostarcza im wartościowych składników, a więc witamin czy mikroelementów, których potrzebują, by być silne i zdrowe. Takie karmienie może przyczynić się do wielu chorób m.in. tzw. „anielskiego skrzydła” czyli nieodwracalnej deformacji stawów. To poważne schorzenie obserwowano m.in. u młodych łabędzi w krakowskiej aglomeracji. Ponadto długotrwałe spożywanie chleba może również powodować kwasicę.
Trzeba pamiętać, że chleb, który kupujemy w piekarniach, ma w sobie wiele chemicznych dodatków, które są niezdrowe dla ptaków i mnóstwo bardzo szkodliwej dla większości zwierząt soli. Poza tym często chleb wrzucany jest do wody, a niezjedzony przez ptaki rozkłada się w zbiorniku, gnije i powoduje, że w wodzie rozwijają się bakterie.
– Mieszkańcy nie zawsze karmią ptaki w przemyślany sposób. Dlatego kaczkomaty to świetne rozwiązanie, bo w nich znajduje się pełnowartościowa karma, która pomoże kaczkom przetrwać zimę, a dla mieszkańców, zwłaszcza tych najmłodszych, będzie to dodatkowa przyjemność, ponieważ ptaki będą bardziej ufne – powiedział Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie.
Kaczkomaty montuje zarząd zieleni miejskiej. Karma, która została do nich zakupiona, to pokarm w stu procentach naturalny i zbilansowany, dobierany pod okiem specjalistów z zakresu żywienia ptactwa wodnego.
– W kilku miastach takie kaczkomaty zostały zamontowane na wniosek mieszkańców lub w ramach budżetu obywatelskiego. I cieszą się powodzeniem – wyjaśnia Marzena Rogozik z ArcelorMittal Poland, która ufundowała nowe krakowskie urządzenia. – Wiemy, że taka potrzeba była również w Krakowie, jednak chcemy, by kaczkomaty były nie tylko atrakcją, ale by przede wszystkim spełniały rolę edukacyjną, uczyły mieszkańców, jak ważne jest, by pomagając nie szkodzić.
Dwa nowohuckie kaczkomaty ustawione po obu stronach Zalewu Nowohuckiego będą wydawały karmę bezpłatnie w okresie jesienno-zimowym w godz. 8-19. Sześć razy na godzinę. To po to, by uniknąć przekarmienia ptaków i niszczenia pokarmu, który wydawany w zbyt dużych ilościach zalegałby na ziemi.
– Trzeba pamiętać, by karmić kaczki rozsądnie, a karmę zawsze rozsypywać na ziemi lub trawie i nie wrzucać jej do wody – podsumowuje Piotr Kempf.
Komentarz #14043 dodany 2018-10-01 12:51:17
To chyba dobry pomysł i mam nadzieję ,że ludzie skończą wrzucać do stawu wszystko co im zbywa.Nieodpowiedni pokarm może zabić zwierze.