Reklama

AD1A PTAK GARDEN WARSAW EXPO [19.11-19.12.24]

Strategiczny błąd

Strategiczny błąd
17.08.2011, o godz. 10:03
czas czytania: około 4 minut
0

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Reklama

ad1a regionalne Radomsko [31.10 – 2.12.2024]

Minister środowiska, Andrzej Kraszewski, jako jedyny spośród reprezentantów krajów Unii Europejskiej sprzeciwił się wspólnej deklaracji unijnych ministrów ds. środowiska, dotyczącej podniesienia celu redukcji CO2 w Pakiecie Klimatycznym o 5% – do 25% w 2020 r. Jednocześnie Janusz Lewandowski, pochodzący z Polski komisarz UE ds. budżetu, zakwestionował wpływ człowieka na globalne ocieplenie. W ten sposób, u progu polskiej prezydencji, rozpoczęliśmy spisaną na straty szarżę w obronie polskiego węgla. Komisarz Lewandowski po krótkim czasie napisał wyjaśnienie, iż jego wypowiedź została źle zrozumiana i akceptuje fakt, że większość naukowców potwierdza fenomen globalnego ocieplenia. W oświadczeniu tym wskazał, że nigdy nie powiedział, jakoby człowiek nie miał wpływu na globalne ocieplenie, a jako członek Rady Komisarzy UE w pełni popiera strategię redukcji CO2 i jest odpowiedzialny za znalezienie w budżecie funduszy wspierających tę strategię. Ponadto mocno wierzy w to, że sukces powstrzymania zmian klimatu leży w zachęceniu największych globalnych emitentów do współdziałania.

Niemniej jednak polski rząd nie wycofał się z weta. Nasze władze, uzasadniając tę pięcioprocentową wstrzemięźliwość, używają argumentu o groźbie ucieczki miejsc pracy i firm z sektorów wysokoemisyjnych z Polski i UE do krajów trzecich.

Polsce nie uda się sprzeciwić rozkręcającej się machinie gospodarczej, która wiąże się z polityką ochrony klimatu UE, gdyż największe kraje Unii i wszyscy nowi członkowie ją akceptują. Weto polskiego rządu jest też dramatyczną, dyplomatyczną porażką u progu polskiej prezydencji. Globalna polityka ekologiczno-klimatyczna UE, wcześniej lub później, wciągnie inne kraje świata, także dlatego, że jest to przede wszystkim polityka wielkiej zmiany gospodarki i energetyki. Kierunki tej zmiany – czyli energooszczędność, odnawialne, zdecentralizowane źródła energii i nowe innowacyjne technologie energetyczne – są już oczywiste dla wielu obserwatorów. Ta polityka musi wygrać, gdyż łączy ochronę środowiska i klimatu z demokracją energetyczną, konkurencją, upodmiotowieniem konsumentów oraz z wielkim potencjałem nowych dochodów i nowych miejsc pracy. Także dlatego, że – jak mówi profesor Jan Popczyk – „te technologie są i dla bogatych, i dla biednych”.

Tego zdają się nie dostrzegać ani rządzący nami, ani – co szczególnie niepokojące – media.

Komentarz Adama Grzeszaka w „Polityce” (nr 27/2011) nie kwestionuje ani przecinka w polityce klimatycznej Polski. Powtarza tezę rządu, że jako kraj „stojący na węglu” nie powinniśmy wzmacniać celów polityki ochrony klimatu w UE, dopóki inni wielcy: USA, Chiny, Indie i Rosja się w nią nie włączą. Autor żałuje tylko, że Polska była sama i że nasze próby zachęcenia innych krajów do udziału w wecie okazały się fiaskiem.

Największe kraje UE nie skaczą do pustego basenu. Niedawna decyzja Niemiec odejścia od atomu, której zapalnikiem była katastrofa w Fukushimie, nie byłaby możliwa, gdyby nie konsekwentne, 20-letnie rozwijanie alternatywnych technologii energetycznych. Te kraje wiedzą, że ochrona klimatu łączy się z fundamentalną zmianą gospodarczą naszej cywilizacji. Już dziś sektor nowych, odnawialnych źródeł energii rozwija się w tempie 40% rocznie. To tu UE buduje swoją przewagę konkurencyjną nad resztą wielkich emitentów, na czele z USA i jej politykami, uzależnionymi od strategii wielkich, tradycyjnych koncernów energetycznych. A przewaga konkurencyjna to większe dochody i miejsca pracy. To nie przyszłość, a teraźniejszość. W Niemczech już dziś to 300 tys. miejsc pracy w tym sektorze. Pora dostrzec nie tylko zagrożenia, ale też szanse polityki klimatycznej. Im później zaczniemy restrukturyzować polski energetyczny monopol węglowy, tym gorzej dla naszych szans rozwojowych. Pora to dostrzec!

Ekolodzy i Zieloni 2004 powtarzają od lat, że dalsze opieranie bezpieczeństwa energetycznego kraju na tradycyjnym dla Polski węglu i „nowych”, ok. 30-letnich technologiach atomowych jest strategicznym błędem. Energetyka oparta na konwencjonalnych źródłach musi być potraktowana, wzorem Niemiec, jako technologia pomostowa, która za 30-40 lat zostanie w całości zastąpiona źródłami odnawialnymi.

Rząd winien jak najszybciej dokonać weryfikacji swojej polityki klimatyczno-energetycznej. Zakleszczenie się w koncepcji XX-wiecznej energetyki obniża nasze szanse na niezbędną przemianę. Kraj, który szczyci się szybką i głęboką reformą Balcerowicza, restrukturyzującą gospodarkę PRL-u, w energetyce zatrzymał czas dla wielkich molochów i monopoli węglowych, które podzieliły rynek, oferując nam często drogą i niskiej jakości energię.

Nie możemy być zakładnikiem myślenia wspierającego lobby starej energetyki. Opóźnia to szanse na restrukturyzację i modernizację kraju – o ciągle bardzo wysokim poziomie marnotrawstwa energii – w kierunku efektywności energetycznej i rozproszonych, odnawialnych źródeł, szanse na obniżkę cen energii oraz nowoczesne, „zielone” miejsca pracy.

Z niecierpliwością oczekuję na zmianę rządowej polityki klimatyczno-energetycznej – z nadzieją, że główne media przyczynią się do tego poprzez rzetelne i kompetentne informowanie o możliwych wobec niej alternatywach.

Radosław Gawlik, Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, Zieloni 2004
Autor jest laureatem Nagrody Pracy Organicznej w Ochronie Środowiska im. Wojciecha Dutki 2010.


Tagi:

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.
Reklama

ad2 odpady budowlane [04.11-03.12.24]

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do
css.php
Copyright © 2024