Mimo składanych deklaracji o segregowaniu odpadów, do tych zmieszanych wciąż trafia ich zdecydowana większość – od 50 proc. w Białymstoku do aż 75 proc. w Warszawie. W instalacjach udaje się odzyskać kilkanaście procent surowców nadających się do recyklingu.
Kulejący recykling
Wnioski płynące z analiz są niepokojące również w kontekście poziomów recyklingu materiałowego i biologicznego wymaganych prze unijne przepisy. 50-procentowy próg, który Polska ma osiągnąć w 2020 r., być może uda się przekroczyć w roku 2027.
Mimo, że 9 z 16 miast wojewódzkich wprowadziło obowiązkową selektywną zbiórką z podziałem na pięć frakcji, w większości wskaźniki recyklingu oscylują wokół 15 proc. Najgorzej jest w Rzeszowie (10,4 proc.), a najlepiej w Gdańsku (27,5 proc.)
Te dane mogą nie do końca odwzorowywać rzeczywistość, ponieważ do poziomów recyklingu samorządy doliczają ilości trafiające do skupów złomu znajdujące się na ich terenach. Skupy przyjmują bowiem – oprócz odpadów komunalnych – również odpady przemysłowe.
Rozbieżności pojawiają się także pomiędzy danymi o ilościach odpadów wytworzonych i przetworzonych na danym terenie.
To nie mieszkańcy lepiej segregują
Jak uważają autorzy analizy, rosnące wskaźniki recyklingu nie są wynikiem lepszej selektywnej zbiórki przez mieszkańców, ale bardziej technologicznie zaawansowanych instalacji, które są w stanie lepiej wysegregować surowce z odpadów zmieszanych. Mimo wszystko z 13 mln ton odpadów komunalnych do na nowoczesne linie trafia 3-4 mln ton.
Ilości odpadów powstających w gospodarstwach domowych w dużych miastach zdecydowanie różnią się od średniej krajowej podawanej przez GUS, wynoszącej 312 kg rocznie na mieszkańca. W dużych miastach waha się ona od 358 kg w Białymstoku do aż 522 kg we Wrocławiu. Średnia dla miast wojewódzkich to 435 kg na mieszkańca rocznie. Zdaniem ekspertów to właśnie ta liczba lepiej oddaje rzeczywiste ilości odpadów wytwarzanych na mieszkańca niż dane GUS.
Nadal ogromne ilości odpadów z dużych miast trafiają na składowiska. W Łodzi to 27,6 proc), w Rzeszowie 25,8 proc., w Kielcach 24,3 proc., w Zielonej Górze 23,8 proc. Do 2035 r. na składowiska może trafiać maksymalnie 10 proc. odpadów.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Anonimus
Komentarz #17961 dodany 2019-06-07 14:26:43
"(...)samorządy doliczają ilości trafiające do skupów złomu znajdujące się na ich terenach (...) również odpady przemysłowe" - jest to nieprawda, ponieważ skupy przekazują tylko informacje o odpadach przyjętych od osób fizycznych. Wątpliwości może budzić ogólnie rzetelność składanych sprawozdań - nikt nie chce wykazać nieosiągnięcia poziomów, więc na papierze musi się zgadzać.