Konferencję, która odbyła się w Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce, otworzyła dyrektor Ewa Synowiec. – Biopaliwa to z jednej strony temat techniczny, ale jednocześnie dotyczy nas wszystkich. Jest ważny dla sektora paliwowego, samochodowego, dystrybucyjnego i wszystkich konsumentów – mówiła dyrektor Synowiec. Zaznaczyła, że celem spotkania jest przede precyzyjne wyjaśnienie intencji KE oraz wsłuchanie się – w często krytyczne – argumenty polskiego rządu oraz przemysłu biopaliwowego.
Andreas Pilzecker z KE zaprezentował szczegóły propozycji KE. Jej istotą jest ograniczenie w skali globalnej przekształceń gruntów na cele produkcji biopaliw oraz zwiększenie korzyści dla klimatu płynących ze stosowania biopaliw w UE. Wkład biopaliw produkowanych z upraw żywnościowych w realizację celu zakładającego osiągnięcie 10 proc. udziału energii odnawialnej, który został wyznaczony w dyrektywie w sprawie energii ze źródeł odnawialnych, miałby zostać ograniczony do 5 proc. Ostatnie badania naukowe wykazały, że po uwzględnieniu pośredniej zmiany sposobu użytkowania gruntu, na przykład w sytuacji, gdy produkcja biopaliw prowadzi do przenoszenia produkcji żywności lub pasz na grunty nierolne takie jak lasy, niektóre biopaliwa mogą realnie powodować dodatkowe emisje gazów cieplarnianych, dorównujące emisjom z paliw kopalnych, które zastępują.
– Jednym z problemów, jaki identyfikujemy, jest to, że wraz ze wzrostem zapotrzebowania na biokomponenty jednocześnie obserwujemy rosnący popyt na żywność i pasze – mówił Andreas Pilzecker. –Zdaję sobie sprawę, żePolska w szczególny sposób jest zainteresowana wpływem produkcji biopaliw na rolnictwo. (…) Dziś wiemy, że biopaliwa są potrzebne, ale w innej formule niż do tej pory myślano. Pilzecker wskazywał na możliwość produkcji biokomponentówzsurowców niepowodujących dodatkowego zapotrzebowania na grunty np. z alg, słomy i różnego rodzaju odpadów.
Z dystansem do propozycji KE odnosi się polski rząd. – Wszelkie zmiany powinny być wprowadzane stopniowo i brać pod uwagę potencjał istniejących instalacji – mówił Janusz Pilitowski, Dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej w Ministerstwie Gospodarki. Jak zaznaczał, kolejne generacje biopaliw nie mogą powodować wzrostu cen paliw ani perturbacji na rynku zatrudnienia, a w przypadku propozycji KE nie ma takiej pewności. – Polska w sposób zdecydowany nie zgadza się na propozycję ograniczającą zaledwie do 5 proc. możliwości realizacji celu dotyczącego udziału energii ze źródeł odnawialnych w transporcie w 2020 r. przy wykorzystaniu biopaliw wytworzonych z surowców spożywczych – mówił Pilitowski.
– W propozycjach Komisji Europejskiej jest racjonalne jądro, jednak wątpliwości budzi sposób ich wprowadzenia – mówił Zygmunt Gzyra, Prezes Zarządu Krajowej Izby Biopaliw, reprezentującej wytwórców biokomponentów i biopaliw w Polsce. – Biorąc pod uwagę fakt, że realizacja celów dla biopaliw w wielu państwach UE przekroczyła poziom 5 proc., propozycja Komisji jest niekorzystna przede wszystkim dla produkcji europejskiej, jako że zahamowałaby gwałtownie rozwój sektora w zainteresowanych państwach członkowskich, spowodowałaby spowolnienie działalności rolniczej i przemysłowej oraz utratę miejsc pracy.
Komentarze (0)