Dyplomaci z wielu krajów zaangażowali się w koalicję występującą przeciw sztywnym uregulowaniom w handlu substancjami chemicznymi, które UE nazwała REACH. Uznają oni bowiem, że nowe europejskie prawo, zamiast przynieść zamierzony efekt ochrony zdrowia ludzi i środowiska naturalnego, wpłynie na rozwój czarnego rynku tymi substancjami. Może się okazać, że wiele krajów po prostu nie będzie stać na przestrzeganie tej dyrektywy. Koalicji przewodzą Stany Zjednoczone. Tymczasem organizacje ekologiczne wyliczyły, że koszty wdrażania tej dyrektywy przez firmy chemiczne w krajach rozwijających się wyniosą 50 mln euro w ciągu 11 lat, co stanowi zaledwie ułamek procenta dochodów tych firm.
Komentarze (0)