– 9 minut wystarczy, by zdemolować przystanek, 8 – autobus, a tylko 6 sekund, by poinformować Straż Miejską – przekonywał prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. – Nie wymagamy podania danych osobistych, ponieważ to często zniechęca ludzi i wywołuje lęk. A najwrażliwszym miejscem działań wandali jest właśnie komunikacja miejska, stąd akcja.
Strażnicy miejscy zaczerpnęli pomysł z Krakowa.
– Sam demontaż uszkodzonych wiat i stawianie w ich miejsce nowych, naprawa wiat, wymiana wygrodzeń przy przystankach kosztowała nas 64 tys. zł – mówi rzecznik MPK Bogumił Makowski. – Najwięcej pieniędzy pochłonęło naprawianie kaset z rozkładami jazdy oraz ich wymiana. Było to ok. 138 tys. zł.
źródło: uml.lodz.pl
Komentarze (0)