"Nie szukamy drzew najstarszych, najwyższych, najgrubszych, najpiękniejszych, ani najrzadszych. Szukamy drzewa najbardziej kochanego, drzewa z opowieścią, drzewa, które pobudza wyobraźnię i jednoczy ludzi" – tłumaczą organizatorzy konkursu. Jego wyniki poznamy w lipcu 2011 r.
Konkurs zainicjowany blisko 10 lat temu w Republice Czeskiej cieszy się tam olbrzymim zainteresowaniem. Dziesiątki tysięcy uczestników głosują na wybrane przez siebie drzewo, w ich przekonaniu wyjątkowe ze względu otoczenie, świadomość społeczną oraz historię, nie tylko dawną, ale i najnowszą. Przykładem jest prawie tysiącletnia lipa w miejscowości Kotel (północne Czechy), która wygrała konkurs w ubiegłym roku, symbol społecznej solidarności w proteście przeciwko planom wydobycia uranu w tej okolicy, które wiązały się z wymazaniem z mapy całej wsi.
– Kilkusetletnie drzewa oliwne na południu Europy, wielowiekowe dęby i lipy na północy oraz losy pokoleń ludzi, którzy pod nimi przechodzili nie powinny odejść w zapomnienie. Drzewa mają korzenie, a więc nie mogą się przemieszczać. Europejczycy jednak mogą się spotkać, aby podzielić się historiami drzew oraz swoich własnych przodków – wyjaśnia Miroslav Kundrata, dyrektor wykonawczy czeskiej fundacji.
W Polsce konkurs organizowany jest w ramach programu edukacji ekologicznej Klubu Gaja – Święto Drzewa. Ogólnopolska, już ósma, inauguracja święta, 8 października w Warszawie skupi honorowych gości i laureatów nagrody Czarodziejskiego Drzewa i Pegaza, którzy wspólnie zasadzą trzy drzewa na Polu Mokotowskim w Warszawie w rejonie Ścieżki Ryszarda Kapuścińskiego. Uroczystość przekazania statuetek, podziękowań i certyfikatów dla partnerów odbędzie się w Bibliotece Narodowej. W kolejnym roku – 2011- inauguracja 9.edycji Święta Drzewa będzie połączona z uhonorowaniem samorządu, na którego terenie znajduje się zwycięskie drzewo w rozpoczynającym się konkursie Drzewo Roku oraz osób, które zgłosiły je do konkursu.
Program "Święto Drzewa" dofinansowany jest przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Komentarze (0)