W drugiej połowie stycznia firma doradcza Ernst & Young (EY) przedstawiła ekspertyzę dotyczącą sektora wodociągowo-kanalizacyjnego w Polsce.
EY krytykuje branżę…
Autorzy raporty EY przypominają w swoim opracowaniu, że w latach 2003-2013 na budowę lub modernizację sieci wodno-kanalizacyjnych i oczyszczalni ścieków w Polsce wydano ponad 70 mld zł, a do końca 2015 r. planowane są kolejne inwestycje (wyłącznie na kanalizację przeznaczone zostanie 17 mld zł). Zarzucono jednak przy tym branży, że nie chwali się tymi sukcesami i to nawet jeśli gigantyczne nakłady na budowę nowej infrastruktury, modernizację i budowę nowych obiektów, spowodowały, że Polska nie tylko nadrobiła ogromne zapóźnienie technologiczne i dogoniła Europę, ale coraz częściej można usłyszeć głosy, że pod kątem zastosowania nowoczesnych rozwiązań technologicznych wręcz „przegoniła” kraje „Starej Unii”.
Piętnowano również rozdrobnienie tego sektora gospodarki, przytaczając liczbę aż 1600 przedsiębiorstw wod-kan działających w Polsce. Zdaniem ekspertów EY w Polsce potrzebny jest nowy model funkcjonowania tej branży w wyniku zacieśnienia współpracy przedsiębiorstw – czyli w oparciu o regionalizację czy konsolidację.
Jak zauważyli eksperci EY cała tytaniczna praca przy wielomilionowych inwestycjach w połączeniu z malejącym zużyciem wody przez Polaków i rozdrobnieniem branży wod-kan paradoksalnie przełożyła się finalnie na wzrost cen wody i rachunków przeciętnego Kowalskiego.
W raporcie podkreślono także, że w Polsce ponad 90% podmiotów sektora wodno-kanalizacyjnego to podmioty komunalne. Władze gmin są zarówno właścicielami przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, regulatorami a także przedstawicielami odbiorców usług. – W sytuacji, gdy pełnią 3 role, które teoretycznie powinny generować konflikt interesów, trudno jest ustalić ekonomicznie uzasadnione reguły ustalania cen za wodę i ścieki, a gminy mają pełną dowolność w ustalaniu taryf – wskazują autorzy raportu.
Komentarze (0)