Przesyłanie danych o zużyciu wody drogą radiową jest korzystne dla klientów. Główne liczniki wody są bowiem w piwnicach lub w studniach wodomierzowych. Dostęp do nich jest utrudniony. Tam, gdzie wodomierze mają już radiowe nakładki pracownicy ZWiK nie muszą wchodzić na teren posesji. Od zeszłego roku po Łodzi jeżdżą specjalnie oznakowane samochody do odczytów. Podczas przejazdu ulicą czytane są stany wszystkich okolicznych liczników.
– U odbiorców przemysłowych łódzki ZWiK przymierza się do wprowadzenia systemu stacjonarnego odczytu, czyli przesyłania danych za pośrednictwem sieci GSM bezpośrednio z licznika do siedziby ZWiK – zapewnia prezes Romuald Bosakowski. W tym systemie można pozyskiwać dane nie tylko o poziomie zużycia wody, ale również o zaistniałym przecieku z instalacji. To informacja ważna dla dużych odbiorców, gdyż szybka interwencja przy nagłym wypływie wody ogranicza straty finansowe. Obecnie przedsiębiorcy otrzymują dane z liczników raz na miesiąc lub kwartał. Nowy system da im możliwość kontrolowania zużycia wody nawet raz na dobę.
ZWiK w Łodzi sukcesywnie wymienia też wodomierze starego typu na nowe, które są bardziej precyzyjne. W 2014 roku wymieniono 5,2 tys. urządzeń pomiarowych, w 2015 kolejnych 9 tys.. Na ten rok planowana jest wymiana ponad 10 tys.
Nowych wodomierzy nie da się oszukać. Nie da efektów montowanie przy nich silnych magnesów, gdyż posiadają zabezpieczenia przeciw działaniu pola magnetycznego. Nieskuteczne jest też przestawienie wodomierza o 180 stopni, tak, by przy przepływie wody cofał wskazania. Nowe urządzenia zliczają też wsteczny przepływ. Metoda „na kroplę” nie sprawdza się. Licznik jest tak dokładny, że obraca się nawet przy kapiącej z kranu wodzie. Z kolei każda próba ingerencji w obudowę kończy się wysłaniem do ZWiK sygnału alarmowego, co prowadzi ostatecznie do nałożenia wysokiej kary.
Komentarze (0)