Wicepremier Pawlak poinformował, że Polska w pełni popiera zawarty w pakiecie unijny cel redukcji emisji CO2 o 20 proc. do 2020 r. – Zaproponowany przez Komisję sposób osiągnięcia tego celu i wprowadzenie pełnego systemu aukcyjnego budzi jednak poważne zastrzeżenia – powiedział. KE chce wprowadzić pełną aukcyjność już od 2013 r. Zdaniem szefa resortu gospodarki wpłynie to na zahamowanie wzrostu gospodarczego oraz zmniejszenie bezpieczeństwa energetycznego całej UE.
W opinii polskiego rządu, postulowane rozwiązania spowodują także wzrost cen energii elektrycznej, gdyż elektrownie będą musiały kupować wszystkie uprawnienia w drodze aukcji. – W takiej sytuacji nasili się zjawisko pass-trough, czyli włączanie kosztów uprawnień do końcowej ceny energii – przekonywał. – Analizy wielu instytucji finansowych wskazują, że przy braku mechanizmu stabilizacji, ceny mogą osiągnąć pułap znacznie wyższy niż zakłada KE – dodał.
Według wicepremiera Pawlaka także propozycje KE dotyczące rezygnacji z węgla jako surowca do produkcji energii elektrycznej poważnie utrudnią negocjacje w sprawie redukcji emisji. – Dla państw spoza UE, których gospodarki oparte są na węglu, takich jak Chiny, Indie czy USA, model unijny jest nie do przyjęcia – powiedział.
W związku z tym Polska proponuje rozwiązanie, które w równie skuteczny sposób skłaniać będzie do redukcji emisji CO2, przy jednoczesnym zminimalizowaniu wzrostu cen energii elektrycznej. – Nasze rozwiązanie oparte jest na połączeniu metody wskaźnikowej i aukcjoningu – poinformował minister gospodarki.
Polska propozycja umożliwia też znaczne ograniczenie zjawiska pass-through. Pozwoli również wyeliminować krytykowane przez KE zjawisko osiągania przez przedsiębiorstwa nieuzasadnionych zysków z tytułu włączania rynkowej ceny uprawnień otrzymanych bezpłatnie, w cenę energii elektrycznej. – Koncepcja wskaźnikowo-aukcyjna wyklucza tego typu praktyki, gdyż uniemożliwia sprzedaż uprawnień bez produkcji energii elektrycznej – wyjaśnił.
Wzrost ceny energii elektrycznej przy zastosowaniu tej metody będzie wynikał więc przede wszystkim z podjętych inwestycji niezbędnych do zapewnienia obniżenia emisji CO2, a nie z włączania kosztów uprawnień do ceny energii elektrycznej. – O skuteczności tego rozwiązania świadczy fakt, że za punkt wyjścia przyjęto emisyjność istniejących w UE najbardziej efektywnych elektrowni. Dodatkowo wskaźnik ten będzie od 2013 r. zaostrzany o 1 proc. rocznie – powiedział wicepremier.
Brakujące uprawnienia, po przekroczeniu wskaźnika emisji, przedsiębiorstwa będą kupować na aukcjach. – Propozycja ta jest więc w duchu wariantu promowanego przez KE i Prezydencję – dodał.
Podejście oparte na metodzie wskaźnikowo-aukcyjnej promuje ponadto rozwój technologii czystego węgla, a nie jego wyeliminowania z procesu produkcji energii elektrycznej. – UE powinna traktować węgiel jako surowiec podwyższający jej bezpieczeństwo energetyczne – powiedział wicepremier.
źródło: mg.gov.pl
Komentarze (0)