Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru było podpalenie. Ktoś musiał wejść do budynku, forsując bramę i zabite okna. Trwa szacowanie strat i śledztwo.
Wieża na stałe wrosła w krajobraz Gliwic. Wkrótce miała stać się mekką sztuki, nowym symbolem miasta. Teraz nie wiadomo nawet, czy uda się ją odbudować. Jak przypomina „Gazeta Wyborcza”, wieża miała stać się jednym z symboli Gliwic. Młodzi artyści z fundacji Plantacja Sztuki szukali miejsca, w którym mogliby stworzyć inkubator sztuki dla młodych twórców. Pomysłem zaadaptowania na ten cel zabytkowej wieży udało im się zarazić Tomasza Gudzowatego, uznanego fotografa, syna jednego z najbogatszych Polaków. Kupił ją z zamiarem udostępnienia jej Plantacji. W tym roku miał ruszyć remont wieży.
Ponad stuletnia zabytkowa wieża ciśnień to zabytek unikatowy nie tylko w skali Śląska, ale i kraju. Powstała na wzniesieniu, przy dzisiejszej ul. Sobieskiego, w 1908 roku. Przez lata dostarczała wodę do południowych dzielnic miasta, w latach 70. przestała funkcjonować. Mimo że szabrownicy rozkradli w niej wszystkie instalacje i wybili szyby, to grubych murów wysokiej na 38 m wieży nie naruszono. Choć monumentalna, ma ledwie 600 m kw. powierzchni użytkowej. Neogotycki walec ma w środku atmosferę katedry: ostrołukowe okna, niesamowicie wysokie wnętrze i masywne ściany podtrzymujące stalowy zbiornik.
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Komentarze (0)