U wielu mieszkańców pamiętających czasy PRL-u jest to pewnego rodzaju sentymentalna podróż do przeszłości. – Kiedyś takie saturatory stały na każdej ulicy – wspomina mieszkaniec Legnicy, gdzie przy fontannie Neptuna na rynku można ugasić pragnienie sodówką. – I pamiętam jak dziś, że woda bez soku kosztowała 30 gr, a z sokiem – złotówkę. A swoją drogą, to bardzo fajny pomysł – dodaje.
Poznański Aquanet swój saturator kupił kilka lat temu w Internecie. – Przyjechał do nas z Sieradza, jako stateczna, blisko 40-letnia maszyna. Nasi mechanicy tak naprawdę zbudowali go na nowo, ale jest wierną kopią urządzeń niegdyś regularnie pojawiających się na ulicach polskich miast. Starsi mieszkańcy mówią, że pamiętają taki saturator spod kina Bałtyk – wyjaśnia Dorota Wiśniewska z Poznańskiego Aquanetu. W stolicy Wielkopolski saturator będzie pojawiał się w różnych miejscach miasta przez cale lato.
Firmy wodociągowe podkreślają, że odpowiednie nawodnienie, szczególnie w czasie upałów jest niezwykle ważne dla naszego zdrowia. Kranówka świetnie nadaje się do ugaszenia pragnienia, dlatego rozdawana jest obecnie na ulicach i skwerach wielu polskich miast.
“Szluknij sie z kokotka” w Katowicach
W Katowicach od dziś będzie można skosztować wody w dwóch wersjach – z sokiem i bez. Ustawienie saturatora to kontynuacja kampanii społecznej „Kranówka katowicka – szluknij sie z kokotka”, zainaugurowanej w tym roku przez Urząd Miasta i Katowickie Wodociągi.
Urządzenie podłączone do sieci wodociągowej, w każdy piątek i sobotę wakacji, w godz. od 13.00 do 19.00, będzie stało na katowickim Rynku, w okolicy fontanny tzw. „Sztucznej Rawy”.
– Mamy w Katowicach dobrej jakości wodę w sieci, dlatego nie widzę powodu, żeby z tego nie korzystać. Nie tylko oszczędzamy pieniądze, ograniczamy produkcję śmieci, ale też ułatwiamy sobie życie. Żeby napić się wody wystarczy odkręcić „kokotek” i już. Staramy się do tego różnymi sposobami przekonać mieszkańców – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Za saturatorem stanie Adam Grabowski, który kolekcjonuje i naprawia stare urządzenia do produkcji wody sodowej. Jest w posiadaniu 5 z 6 produkowanych w Katowickich Zakładach Przemysłu Metalowego „DOMGOS” modeli saturatorów wózkowych i 2 z 2 modeli saturatorów bufetowych. W czasach PRL-u najpopularniejsze były saturatory wózkowe. Składały się z wózka na dwóch kołach motorowerowych, z aparatem do saturacji (czyli nasycania cieczy gazem) i szafką, a także butlą ze sprężonym gazem, słojów z dozownikiem na syrop owocowy (zwykle malinowy i cytrynowy), węży do podłączenia wody i… kilku szklanek. Ostatnie sztuki saturatorów zostały wyparte na początku lat 90-tych przez wodę gazowaną w butelkach PET. Dziś na fali sentymentu znów wracają.
Częstochowska kranówka lepsza od wody ze sklepu
Walkę z upałami wspierają też Wodociągi Częstochowskie. Spółka ustawiła na placu Biegańskiego w Częstochowie specjalny saturator, który ma być dostępny we wszystkie upalne dni w godzinach 10.00-15.00. Chętni mogą skorzystać z darmowej wody prosto z sieci, a także z dodatkiem owocowych soków lub gazu.
Jak zapewniaj częstochowski PWiK dostarczana przez nich woda charakteryzuje się korzystnym dla zdrowia składem fizyko-chemicznym i orzeźwiającym smakiem. To za sprawą pochodzenia ze skał wapiennych górnej Jury. Obecność wapnia obok magnezu sprzyja lepszemu przyswajaniu obu pierwiastków przez nasz organizm. Zawiera również inne, potrzebne do właściwego funkcjonowania organizmu makroelementy, takie jak: sód, potas, wodorowęglany, siarczany. Pod względem składu fizyko-chemicznego i mikrobiologicznego w większości przypadków woda z terenu Jury Krakowsko-Częstochowskiej znajduje się w klasie najwyższej czystości.
Wspomnień czar w Białymstoku
Również białostoczanie przez całe lato mogą za darmo ugasić pragnienie czystą i świeżą wodą wodociągową. Płynie ona z saturatora podłączonego do hydrantu w Parku Planty na Alei Zakochanych. Urządzenie udostępniane jest w godzinach 11:00-17:30 (poniedziałek-czwartek) i 11:00-18:30 (piątek-niedziela).
– Ci, którzy pamiętają ubiegłoroczny debiut tego urządzenia w przestrzeni miejskiej Białegostoku, czy też jeszcze głębiej sięgają pamięcią – do lat PRL, z pewnością ucieszą się z otwarcia kolejnego sezonu. Dla nas znowu to będzie okazja do usuwania złych stereotypów na temat białostockiej kranówki i udowodnienia, że śmiało można ją pić – czytamy na stronie Wodociągów Białostockich.
W Dąbrowie na plaży
W Dąbrowie Górniczej dystrybutory z wodą stanęły natomiast nie na rynku, a przy plaży nad zbiornikiem wodnym Pogoria III, który jest jednym z najpopularniejszych jezior w woj. śląskim. Dystrybutory pracują od godz. 10:00 do 18:00. A ponieważ akcja ma proekologiczny charakter, Dąbrowskie Wodociągi dostarczyły do nich kubki wyprodukowane z papieru.
– Kiedyś unikaliśmy picia wody z kranu, a dziś napełniamy nią bidony wielokrotnego użytku. A skoro woda z sieci w Dąbrowie Górniczej jest bardzo dobrej jakości, to jej picie jest świetnym sposobem na ograniczenie zużycia plastikowych jednorazowych opakowań. Przy tym to spora oszczędność – 1,5 litra kosztuje tylko 1 grosz – mówi Andrzej Malinowski, prezes zarządu Dąbrowskich Wodociągów.
Co ważne, woda z sieci wodociągowej w Dąbrowie Górniczej jest bezpieczna i zdrowa. Dąbrowskie Wodociągi czuwają nad jej jakością przeprowadzając średnio około 1300 badań miesięcznie na całej, liczącej kilkaset kilometrów sieci. Dodatkowo codzienne testy wykonują wodni sommelierzy, sprawdzając smak i zapach wody.
Komentarze (0)