„Warta wysycha. Poziom wody w rzece jest najniższy w historii!”. „Niski poziom wody na Warcie. Systematyczne przesuszanie środowiska jest już faktem. Musimy być gotowi na brak wody”. „Wyciek nieznanej substancji do Warty. Strażacy położyli zapory na rzece. Pobrano próbki do badań”. „Poznań: W Cybinie nie ma już praktycznie wody. Z dopływu Warty unosi się nieprzyjemny zapach”. To tylko kilka nagłówków jakie można było w ostatnich kilkunastu miesiącach przeczytać w poznańskich mediach.
Jak zauważyli autorzy Poznań to miasto „znikających rzek”. Część z nich już dawno ustąpiła pola zabudowie mieszkalnej, drogom, kortom tenisowym (Seganka, Bogdanka, Chartynia). Część wysycha pod wpływem rekordowych susz, będących efektem postępującego ocieplenia klimatu (Cybina, Warta).
Do innych wciąż trafiają nielegalnie zrzucane ścieki i odpady poprodukcyjne. „Ale spokojnie, rzeczny problem to wyłącznie przejściowe zawirowania, już niedługo będziemy mogli cieszyć się w tych miejscach nowymi osiedlami w stanie deweloperskim pod klucz” – sarkastycznie zauważono w zapowiedzi muzycznego projektu.
W środę, 22 lipca kilkunastu muzyków (grających na saksofonie, kornecie, klarnecie, bębnach obręczowych, ukulele, kontrabasie, trąbkach, modularach, ale też głosie i… metalowych odpadach) odegrało żałobno-komediowe “Requiem dla Warty”.
Wcześniej kondukt przeszedł od mostu św. Rocha (wzdłuż Warty) i dotarł do Cybiny (w pobliżu Bramy Poznania).
„Mamy nadzieję, że nasze Requiem zwróci uwagę na problemy poznańskich rzek nie tylko na chwilę, ale zachęci do poważnych działań – działań każdego z nas – napisali po koncercie na facebookowym profilu członkowie Poznańskiej Orkiestry Improwizowanej.
Komentarze (0)