Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych wystąpił do ministra klimatu Michała Kurtyki o wprowadzenie zmian do przepisów programu „Moja woda”.
Obecnie w programie zawarte jest zastrzeżenie, że „dofinansowanie może być udzielone beneficjentom końcowym pod warunkiem, że instalacje objęte przedsięwzięciem oraz zatrzymana woda opadowa nie będą wykorzystywane do prowadzenia działalności gospodarczej w rozumieniu unijnego prawa konkurencji, w tym działalności rolniczej”.
„Zdaniem samorządu rolniczego wykluczenie rolników spośród beneficjentów programu jest nie tylko przykładem rażącej dyskryminacji, ale również przyczyni się do marnowania wody opadowej z domów jednorodzinnych rolników, którzy stanowią w większość mieszkańców wsi” – czytamy na stronie KRIR.
Rada pisze też, że wysokość dotacji – nie więcej niż 5 tys. zł na jedno przedsięwzięcie – stanowi gwarancję, że nie będą to duże inwestycje, które mogą mieć wpływ na konkurencyjność gospodarki, a zebrana woda wystarczy jedynie na podlewanie ogródka przydomowego w zagrodzie rolnika.
Zdaniem samorządu rolniczego docelowo należałoby umożliwić dofinansowanie do urządzeń gromadzących i rozprowadzających wodę z dachów zabudowań gospodarskich, która powinna być pozyskiwana i wykorzystywana właśnie do wspomagania nawadniania upraw rolnych.
Od 1 lipca 2020 r. w programie „Moja woda” złożono wnioski na ponad 60 proc. dostępnej puli środków, która wynosi 100 mln zł.
Moja woda. Złożono wnioski na ponad 60 mln zł, w tym m.in. oczka wodne
Komentarze (0)