– pisane 11 września i w ósmym dniu po 3 września

Henryk Skowron

„Po drodze” był też 12 październik, a także 11 marzec. Kiedy ma się w pamięci oglądane w transmisjach telewizyjnych tragiczne obrazy z tych okropnych, wykraczających właściwie poza normalną wyobraźnię zdarzeń w tamtych dniach, nachodzi człowieka pytanie: czy zajmowanie się i pisanie o tak prozaicznym problemie jak śmieci czy też ich „termiczne przekształcanie” ma w ogóle sens?


Ponieważ jednak nie uległem jeszcze, jak mi się zdaje, jakiemuś degenerującemu poczuciu znieczulenia wobec takich – w sumie już niemal codziennych – porcji tragiczności, rozpaczy i widoków czyjegoś bezgranicznego bólu, niech to zejście w prozaiczność będzie jak pokazanie im (wprawdzie od nas dalekim, ale czy aby na pewno?) gestu Kozakiewicza.
Okazją do poniższych rozważań są dość interesujące wnioski z lektury monografii opublikowanej w tym roku przez szwajcarski Urząd Federalny ds. Środowiska (BUWAL)¹. Dotyczy ona problemu emisji dioksyn i furanów (a także innych toksycznych związków organicznych) z „prywatnego” spalania odpadów komunalnych. Jest to dość obszerne studium literaturowe i analiza aktualnej sytuacji w tym zakresie, sytuacji przede wszystkim w Szwajcarii, ale nie tylko.
Zastanawiać by się można, skąd wzięła się potrzeba opracowania takiego monograficznego studium w tej tak nieskorej do wydawania pieniędzy „po próżnicy&...