Kryzys, który nastał we wrześniu 2008 r. na światowym rynku finansowym, miał swoje początki na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. Jego załamanie nastąpiło w drugiej połowie 2007 r. Kryzys ten, którego skutki odczuwalne są na całym świecie, jest impasem całego systemu finansowego, w tym sektora bankowego.
W dobie globalizacji przekłada się to bezpośrednio na gospodarkę światową i jej wyniki ekonomiczne. Efektem jest spowolnienie aktywności gospodarczej, w tym zmniejszenie produkcji, wzrost bezrobocia itp. Szczególnie negatywny wpływ na tę sytuację ma spadek zaufania do instytucji finansowych i utrata płynności rynku finansowego.
Powtórka sprzed 80 lat
Trudno tu nie porównywać obecnej sytuacji do światowego kryzysu finansowego z 1929 r., którego pierwszym objawem było 29 października załamanie na nowojorskiej giełdzie papierów wartościowych. Wtedy USA ograniczyły import, co uniemożliwiło dłużnikom zdobycie środków finansowych pochodzących ze zwiększonego eksportu, a jednocześnie poszczególne kraje zabezpieczyły własne rynki przed obcymi towarami. Spowodowało to załamanie handlu światowego, ograniczenie produkcji i spadek inwestycji. Wielki kryzys gospodarczy z 1929 r. spowodowany był głównie nadprodukcją towarów w stosunku do siły nabywczej ludności.
Podobne przyczyny leżą również u podstaw obecnego kryzysu, a nie dotyka on wyłącznie krajów, które prowadziły błędną politykę ekonomiczną, zwłaszcza finansową, ale również tych, które realizowały tę prawidłową. Do takich państw m.in. należy Polska, Irlandia, Łotwa, Estonia i inne. Polskie przedsiębiorstwa prywatne i inne instytucje zadłużone są za granicą na kwotę 160-180 mld dolarów, a spłata tych kredytów wymaga nowych, droższych i trudniej dostępnych.
Przedsiębiorcy mają coraz większe trudności z dostępem do kredytów na cele produkcyjne, handlowe i obsługę finansową wcześniejszych zobowiązań. Wszystko to wpływa na obniżkę stopy inwestycji i dynamiki produkcji oraz prowadzi do tworzenia się „zatorów” finansowych. Zmniejsza się więc zatrudnienie, maleją dochody ludności i zmniejsza się tym samym popyt konsumpcyjny.
Bessa
Spadek konsumpcji krajowej i eksportu wpływa negatywnie na kondycję przemysłu papierniczego w Polsce. Obniżenie produkcji towarów zmniejsza zapotrzebowanie na opakowania, w tym na te z papieru i tektury. Pociąga to za sobą mniejszy popyt na papier do celów opakowaniowych. Cięcie kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw w pierwszej kolejności dotyczy reklamy, co znacznie zmniejsza zapotrzebowanie na papier do celów graficznych. Spadek popytu na papier i tekturę wraz z ograniczeniem produkcji przekładają się wprost na ograniczenie popytu na surowce włókniste, tj. na celulozę i makulaturę. Ceny ich w związku z tym gwałtownie zmalały na rynkach światowych i w Polsce, przy czym najbardziej makulatury opakowaniowej1.
W ostatnim kwartale 2008 r. odnotowano znaczny spadek sprzedaży papieru i tektury w Europie – w przypadku papierów graficznych wynosił on ok. 20%, a papierów opakowaniowych 40-50%2. Dodatkowo sytuację na europejskim rynku papieru i tektury psują firmy z krajów UE15. Ratując wolumen sprzedaży, gwałtownie obniżają one ceny, powodując znaczny spadek rentowności produkcji i konieczność cięcia kosztów.
W Polsce sytuacja branży papierniczej jest wyjątkowo niekorzystna na skutek znacznego wzrostu cen energii elektrycznej i drewna. Dzieje się tak z powodu monopolistycznej polityki państwowych przedsiębiorstw energetycznych i grup kapitałowych oraz PGL Lasy Państwowe, które zdominowały rynek i wykluczyły swobodną konkurencję. UOKiK na wniosek branż energochłonnych, w tym branży papierniczej, wszczął już postępowanie wyjaśniające w sprawie wstępnego ustalenia, czy zasady sprzedaży stosowane przez podmioty działające na krajowym rynku wytwarzania oraz sprzedaży energii elektrycznej naruszają przepisy ustawy oochronie konkurencji i konsumentów, uzasadniając wszczęcie postępowania antymonopolowego3.
Aktywna polityka ekologiczna Unii Europejskiej, w tym w zakresie odpadów, powoduje znaczny rozwój selektywnej zbiórki odpadów, tym samym i odpadów opakowaniowych z papieru oraz tektury. Załamanie się eksportu makulatury z Polski do Niemiec oraz z USA i Europy do Chin i innych krajów azjatyckich spowodowało powstanie jej nadwyżki zarówno w Europie, jak i w Polsce. Ceny makulatury, zwłaszcza opakowaniowej, gwałtownie spadły, co zachwiało selektywną zbiórką i grozi bankructwem wielu, zwłaszcza małych firm zajmujących się zbiórką makulatury. Dzieje się to w końcowej fazie budowy nowej maszyny papierniczej do produkcji papieru na warstwy płaskie tektury falistej (z makulatury) w Mondi Świecie. Rozruch tej instalacji planowany jest na wrzesień 2009 r., a jej uruchomienie spowoduje znaczny wzrost zapotrzebowania na makulaturę opakowaniową.
W Polsce nie ma aktualnie innych możliwości zagospodarowania okresowych nadwyżek odpadów z papieru i tektury w sytuacjach kryzysowych i nie tylko. Dotyczyć to będzie również makulatury pochodzącej z odpadów komunalnych, której jako odpadu biodegradowalnego nie będzie można składować. Brak spalarni odpadów komunalnych i niewystarczająca ilość kompostowni spotęgują problemy z zagospodarowaniem odpadów biodegradowalnych w kraju.
Dane danym nierówne
W sytuacjach kryzysowych ciągle pojawia się pytanie, czy ustawodawstwo ekologiczne w Polsce pozwala (tak jak w innych wysokorozwiniętych krajach Unii Europejskiej) przetrwać przedsiębiorcom z „branży odpadowej”. Niestety, polski ustawodawca nie przewidział wahań koniunktury na rynku odpadów i różnych patologii występujących obecnie w gospodarce odpadami, w tym odpadami opakowaniowymi. W Polsce brakuje elektronicznego systemu ewidencji powstających odpadów i gospodarowania nimi. Uniemożliwia to praktycznie kontrolę prawidłowego postępowania z nimi na każdym etapie tego procesu. Brak jest również wystarczającej ilości kontroli, które „wyłapałyby” nieprawidłowości w gospodarowaniu odpadami w kraju i w obrocie handlowym. Dotyczy to także sprawozdawczości w zakresie ich obrotu, która powinna zapewnić organom ochrony środowiska pełną i rzetelną informację dotyczącą zagospodarowania odpadów, w tym opakowaniowych.
Porównanie danych GUS4 i analiz SPP6, dotyczących produkcji opakowań z papieru i tektury, oraz danych CAAC5, dotyczących handlu zagranicznego tymi opakowaniami, z informacjami z sprawozdań OŚ-OP2 wskazuje na patologie występujące w polskim systemie, widoczne dla kontroli krajowej i UE (ocenia się, że firmy nie wykazują przeszło 20% opakowań wprowadzanych wraz z towarem na rynek).
Polscy przedsiębiorcy wielokrotnie wskazywali organom administracji rządowej sposoby uszczelnienia systemu gospodarki odpadami opakowaniowymi w Polsce poprzez wprowadzenie rejestru przedsiębiorców i organizacji działających w łańcuchu recyklingu, elektronicznej ewidencji odpadów itd., co powinno służyć poprawie działania systemu i jego kontroli. Nowe przepisy w tym zakresie od kilku lat są w trakcie procesu legislacyjnego i nie wiadomo, czy uda się je wprowadzić od 2010 r.
Opłata produktowa
W sytuacji kryzysowej rząd RP nie ma instrumentów pozwalających na wsparcie finansowe przedsiębiorców zajmujących się selektywną zbiórką odpadów opakowaniowych. Natomiast dopłaty z organizacji odzysku są niewystarczające z uwagi na opłaty (chyba najniższe w Europie) wnoszone do systemu przez przedsiębiorców wprowadzających towary opakowane na rynek, wynikające z „niezdrowej” konkurencji organizacji odzysku w tym zakresie. Środki finansowe zebrane z opłat produktowych od tych przedsiębiorców, którzy nie zrealizowali obowiązku, zamiast na wsparcie przeznaczane są co najwyżej na edukację lub organizowanie konferencji ekologicznych. Zaniedbania i opóźnienia związane z nowelizacją prawa odpadowego oraz brak dostatecznej kontroli systemu gospodarki odpadami opakowaniowymi w Polsce doprowadzą w konsekwencji do niewykonania przez Polskę zobowiązań w zakresie uzyskania odpowiednich wskaźników odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych, wynikających z przepisów unijnych.
Analizując systemy recyklingu w różnych krajach, można stwierdzić, że w większości z nich ustalane są stawki opłat za tonę materiału opakowaniowego wprowadzonego na rynek z przeznaczeniem na pokrycie kosztów selektywnej zbiórki. Opłaty te kalkulowane są w zależności od kosztów selektywnej zbiórki poszczególnych materiałów opakowaniowych i w tej samej wysokości dotyczą wszystkich mających obowiązek. W niektórych krajach obowiązki w imieniu wprowadzających opakowania wraz z towarem wykonują odpowiedniki polskich organizacji odzysku, w innych – gminy.
Reasumując, istniejąca w Polsce patologiczna sytuacja w zakresie odzysku odpadów opakowaniowych, w tym tych z papieru i tektury, spowodowana jest niewystarczającą kontrolą organów administracji w stosunku do wprowadzających towary opakowane na rynek. Poza tym przyczynia się do tego zbyt duża liczba organizacji odzysku, które zaniżają koszty wykonania obowiązków i jednocześnie same konsumują większość środków pochodzących z opłat „recyklingowych”. Efektem tego w przypadkach kryzysowych (tak jak obecnie) jest bardzo niska opłacalność ekonomiczna selektywnej zbiórki i likwidacja bądź upadłość wielu, zwłaszcza małych, firm zajmujących się tą działalnością.
W poszukiwaniu wsparcia
W tej sytuacji rząd RP powinien pilnie rozważyć konieczność wprowadzenia minimalnych opłat dla przedsiębiorców wprowadzających opakowania wraz z towarem na rynek za przekazanie obowiązków organizacjom odzysku, ustalanych corocznie w zależności od sytuacji na rynku i realizacji założonych wskaźników odzysku oraz recyklingu. Ponadto korzystne byłoby całkowite zlikwidowanie możliwości samodzielnego wykonywania obowiązków przez przedsiębiorców i wprowadzenie zapisu o tym, że organizacje odzysku działają na zasadach „non profit”. Zniweluje to niezdrową konkurencję między tymi organizacjami, skutkującą szkodliwym dla systemu zminimalizowaniem ponoszonych opłat.
Niezależnie od tego w celu zapobieżenia rozpadowi systemu zbiórki odpadów opakowaniowych w Polsce potrzebna jest interwencja rządowa w zakresie zapewnienia opłacalności zbiórki tych odpadów, aby nie dopuścić do upadku lub likwidacji przedsiębiorstw zajmujących się selektywną zbiórką odpadów. Pomoc rządowa w 2009 r. powinna dotyczyć zarówno preferencyjnych kredytów bankowych i gwarancji bankowych, jak i uruchomienia z funduszy ekologicznych interwencyjnego systemu dopłat do zbieranych selektywnie odpadów opakowaniowych, z przeznaczeniem na pokrycie rosnących kosztów selektywnej zbiórki. Poprzez zmianę przepisów należy doprowadzić do sytuacji, aby od 2010 r. przedsiębiorcy wprowadzający opakowania wraz z towarem skutecznie przejęli ciężar finansowania systemu.
W przypadku braku interwencji rządu w tym zakresie można zastanowić się, co stanie się z przedsiębiorcami zajmującymi się selektywną zbiórką odpadów opakowaniowych w związku z brakiem możliwości ich przerobu lub utylizacji w warunkach kryzysowych? Odpowiedź chyba jest tylko jedna – przedsiębiorcy i środowisko muszą sobie radzić sami! Koszty powstałe w wyniku braku działań administracji rządowej i tak wcześniej czy później pokryje społeczeństwo.
Zbigniew Fornalski, dyrektor generalny, Stowarzyszenie Papierników Polskich, Warszawa
Tytuł i śródtytuły od redakcji
Źródła
1. Fornalski Z.: Wpływ światowego kryzysu na przemysł papierniczy w Polsce. „Przegląd Papierniczy” 1/2009.
2. Euwid Pulp and Paper. 51/52, 17 December 2008.
3. Pismo UOKiK nr DOK1-400/1/09/KR z 16 stycznia 2009 r.
4. Produkcja wyrobów przemysłowych w 2007 r. Wydawnictwo GUS.
5. Dane dotyczące wymiany handlowej w 2007 r. CAAC. Warszawa 2008.
6. Fornalski Z.: Zużycie i produkcja papieru i tektury w Polsce w 2007 roku na tle krajów europejskich. „Przegląd Papierniczy” 9/2008.
Pomoc rządowa w 2009 r. powinna dotyczyć zarówno preferencyjnych kredytów bankowych i gwarancji bankowych, jak i uruchomienia z funduszy ekologicznych interwencyjnego systemu dopłat do zbieranych selektywnie odpadów opakowaniowych, z przeznaczeniem na pokrycie rosnących kosztów selektywnej zbiórki. Poprzez zmianę przepisów należy doprowadzić do sytuacji, aby od 2010 r. przedsiębiorcy wprowadzający opakowania wraz z towarem skutecznie przejęli ciężar finansowania systemu.
|