Wśród priorytetów, jakie postawił sobie i resortowi w tym roku minister środowiska, na pierwszym miejscu znajduje się uporządkowanie gospodarki odpadami. Ma to być, jak zapowiada, „rok przełomu” w tych sprawach. W jakim kierunku pójdzie ta rewolucja, można wywnioskować choćby z projektu zmian w ustawie o odpadach, przyjętej na początku marca br. przez rząd.
W ślad za tym mają iść kolejne zmiany w ustawie o odpadach i utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zaakceptowane na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Różnią się one istotnie w stosunku do wcześniejszej koncepcji byłego już wiceministra rozwoju regionalnego – Janusza Mikuły. Zadaniem samorządu województwa ma być podział województwa na regiony gospodarki odpadami oraz zastępcze jej realizowanie w sytuacji, kiedy struktury gminne nie wywiązują się z tego w odpowiedni sposób.
Zadaniem gmin ma być utworzenie struktur do zarządzania i finansowania gospodarką odpadami, w sensie zarówno administracyjnym, jak i gospodarczym (np. uzgodnienie budowy instalacji), pobieranie opłaty za gospodarowanie odpadami oraz podział gminy na obszary (sektory) i przeprowadzenie przetargów na usługi odbioru odpadów.
Samorządowcom zależy na tym, by odpady obligatoryjnie trafiały do instalacji wskazanych w regionach przez samorząd wojewódzki (ma to dotyczyć wszystkich gmin oraz przedsiębiorców działających na danym obszarze).
Najbardziej krytykowana we wcześniejszych założeniach opłata, a w zasadzie dwie opłaty – za odbiór i utylizację odpadów, będzie tylko jedna – „za gospodarowanie odpadami”, pobierana od mieszkańców przez struktury gminne, wyodrębnione w celu gospodarowania odpadami w ramach danego regionu. Opłata ma mieć wykazane wszystkie pozycje składowe związane z poszczególnymi procesami gospodarowania odpadami. Ma ona też – poprzez mechanizmy ekonomiczne – stymulować selektywne zbieranie odpadów. Byle nie poprzez fałszywą tezę, że jeśli zbierasz selektywnie, to automatycznie płacisz mniej. Wszyscy bowiem wiemy, że selektywna zbiórka musi kosztować więcej (jeszcze przez jakiś czas) niż proste składowanie.
Czy te wspólne ustalenia zostaną przyobleczone w postać ustawy i w jakiej postaci trafią do Sejmu – czas pokaże. Nie zostało jego jednak zbyt wiele, bo terminy naszych akcesyjnych zobowiązań zbliżają się nieuchronnie. A bez radykalnych zmian w systemie gospodarki odpadami komunalnymi na postęp w tej dziedzinie raczej nie ma co liczyć.
Tomasz Szymkowiak
Dyrektor-redaktor naczelny wydawnictw