Stopniowa transformacja w kierunku energooszczędnych źródeł światła, choć potrzebna, to jednak budzi liczne emocje. Wiążą się one głównie z niedoinformowaniem społeczeństwa w tym zakresie oraz obawami, czy Polska jest przygotowana na te zasadnicze zmiany. Poprosiliśmy o krótki komentarz w tej sprawie.
Krzysztof Noga, przewodniczący zespołu ekspertów przy Izbie Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii
Polski przemysł i firmy już dawno takiego przejścia (zamiany) dokonały. W pomieszczeniach biurowych i halach produkcyjnych (oczywiście, jeśli warunki BHP na to pozwalają) tradycyjne – żarowe źródła światła są rzadkością. Stało się tak za sprawą dwóch czynników (sygnałów): ekonomicznego i technicznego – oprawy oświetleniowe dzisiaj praktycznie nie przewidują miejsca dla tradycyjnych żarówek.
W przypadku gospodarstw domowych oba te sygnały są bardzo słabe. Wymiar kwoty oszczędności na pojedyncze mieszkanie jest trudny do zauważenia w domowym budżecie, natomiast estetyka zastosowania świetlówek kompaktowych w naszych tradycyjnych żyrandolach pozostawia wiele do życzenia.
Jednak w skali całej gospodarki oszczędności, jakie mogłyby przynieść nowe świetlówki w gospodarstwach domowych, stanowią znaczącą wielkość i są wystarczającym argumentem, by podjąć działania zmierzające do ograniczenia zastosowania żarowych źródeł światła na drodze ograniczeń prawnych. Zwłaszcza gdy alternatywą jest konieczność budowy kolejnych elektrowni, które niezależnie od rodzaju paliwa produkować będą znacznie drożej właśnie ze względu na wymogi środowiskowe.
Oczywiście, można dyskutować nad tym, czy taka „nakazowa” metoda jest właściwa. Myślę, że budzi ona wiele emocji, bo dotyka bezpośrednio każdego z nas. Zapominamy jednak, że w podobny sposób odbywa się wspieranie rozwoju energetyki odnawialnej. W tym przypadku koszty tego wsparcia ponosimy pośrednio w cenie energii i nie jest to takie namacalne. Natomiast koszt tego wsparcia, jaki każdego roku ponosi gospodarstwo domowe, ma podobną wartość w złotych.
Stanowisko Ministerstwa Gospodarki
Urząd Regulacji Energetyki oficjalnie przyznaje, że na skutek spadku rezerw mocy w Krajowym Systemie Energetycznym wzrosło zagrożenie w postaci możliwości wystąpienia okresowych ograniczeń w dostawach energii elektrycznej dla odbiorców. Dzisiaj jesteśmy technologicznie przygotowani do zastąpienia tradycyjnych żarówek przez energooszczędne źródła światła, które będą gwarantować racjonalne wykorzystywanie energii elektrycznej w oświetleniu zarówno gospodarstw domowych, jak i terenów publicznych i instytucji. Przeciętny polski konsument słyszał o świetlówce kompaktowej, natomiast jego świadomość odnośnie tego, co jest dostępne i czego może oczekiwać od takiego produktu, jest niewielka. Przy zakupie kieruje się on głównie ceną, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, jeżeli trafi na wyrób pseudoenergooszczędny, który – niestety – występuje (choć nie powinien) dużo częściej w tańszej kategorii produktów. Na rynku obecnych jest obecnie kilkadziesiąt różnych marek świetlówek kompaktowych, z których każda ma na opakowaniu stosowne oznaczenie, że jest to produkt energooszczędny, z reguły w klasie energetycznej A. Niestety, realia są inne – wiele żarówek sprzedawanych jako energooszczędne w rzeczywistości nimi nie jest.
Mając na uwadze powyższe oraz czekającą nas stosunkowo szybką transformację w kierunku energooszczędnych źródeł światła, należy zadbać o podniesienie świadomości konsumentów, aby nie byli narażeni na nieuczciwe praktyki handlowe ze strony sprzedających. Niebagatelna jest też kwestia postępowania ze świetlówkami kompaktowymi po ich zużyciu, która powinna być obowiązkowym elementem edukacji konsumentów.
Transformacja jest rozłożona w czasie, zaczyna się od źródeł światła o najwyższej mocy i stopniowo obejmuje niższe wartości mocy. Wybrany scenariusz może przynieść korzyści środowiskowe i oszczędności energii, jednocześnie chroniąc interesy zarówno konsumentów, jak i branży oświetleniowej. Przy prawidłowo przeprowadzonej transformacji może to obniżyć całkowite zapotrzebowanie na energię elektryczną w gospodarstwach domowych o 20%, a w przypadku oświetlenia miejsc publicznych – nawet o 30%.
Na podstawie opracowania zamieszczonego na stronie internetowej resortu
Stanowisko Ministerstwa Środowiska
Wycofanie z produkcji żarówek 100-watowych jest jednym z kroków wypełniania planu UE dotyczącego redukcjiemisji CO2 o 20% do 2020 r. Biorąc pod uwagę to, że wg szacunków tradycyjne żarówki zużywają 95% pobieranej energii do produkcji ciepła, a jedynie 5% do produkcji światła, rezygnacja z ich używania przyczyni się do redukcji emisji CO2 do atmosfery, a co za tym idzie – do zmniejszenia emisji czynnika wpływającego na zmiany klimatyczne.
Jeżeli zaś chodzi o energooszczędne lampy kompaktowe, które zastępują tradycyjne żarówki, trzeba zauważyć, że używanie do ich produkcji rtęci podlega przepisom Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2002/95/WE z 27 stycznia 2003 r. w sprawie ograniczenia stosowania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (Dz. Urz. L 37 z 13 lutego 2003 r.). Przepisy ww. dyrektywy oraz transponującego je do krajowego porządku prawnego Rozporządzenia Ministra Gospodarkiz 27 marca 2007 r. w sprawie szczegółowych wymagań dotyczących ograniczenia wykorzystywania w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym niektórych substancji mogących negatywnie oddziaływać na środowisko (DzU nr 69, poz. 457, z późn. zm.) dopuszczają wykorzystywanie rtęci w kompaktowych lampach fluorescencyjnych w ilości nieprzekraczającej 5 mg na lampę.
Należy zauważyć, że w przypadku, gdy energooszczędne lampy kompaktowe stają się odpadami, ich zagospodarowanie podlega przepisom Ustawy z 29 lipca 2005 r. o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (DzU nr 180, poz. 1495, z późn. zm.). Określa ona zasady zagospodarowania zużytego sprzętu w sposób eliminujący możliwość emisji zawartych w nim substancji niebezpiecznych do środowiska.
Przygotowała Katarzyna Terek