Oto typologia najistotniejszych argumentów, negatywnie recenzujących ideę ustanowienia monopoli gminnych (władztwa gmin, podatku pogłównego itp.) w miejsce rynku w obszarze gospodarki odpadami komunalnymi. Należy przy tym zwrócić uwagę, że wszystkie strony debaty łączy – mamy nadzieję – negatywna ocena monopolu, a wchodzą one w spór dopiero na etapie projekcji efektów takiej rewolucyjnej zmiany.
Najczęściej wymieniane osiągnięcia (cele), mające jakoby wystąpić w rezultacie wprowadzenia tego typu rozwiązań, to koniec powstawania tzw. dzikich wysypisk, likwidacja sytuacji wynikających z nakładania się obszarów odbioru odpadów („kilka śmieciarek na jednej ulicy”), brak związku między odpowiedzialnością za rezultaty gospodarowania odpadami a ich własnością (brak możliwości dysponowania), „odnalezienie” zagubionego wolumenu, szacowanego na ok. 2 mln t („jak płacę, to nie mam interesu, by ukrywać, podrzucać, zakopywać itp.”) oraz likwidacja tzw. niskiej emisji (nie opłaca się palić śmieci).
Mnożenie argumentów nie daje nowej jakości
Odnosząc się do tych argumentów, należy zaznaczyć, iż skład odpadów tworzących tzw. dzikie zwałki wyraźnie wskazuje, że opłata pogłówna ich nie zlikwiduje. Lądują tam bowiem przede wszystkim odpady poremontowe, pobudowlane, poprodukcyjne i tzw. wielkogabaryto...