Polska jako członek Unii Europejskiej przyjęła na siebie zobowiązaniew zakresie osiągnięcia określonych standardów gospodarowania osadami. W myśl zapisów dyrektywy 91/271/EWG, osad powstający w wyniku procesu oczyszczania ścieków winien być ponownie wykorzystany. Jak radzą sobie z wypełnianiem tego wymogu wielkopolskie oczyszczalnie, zbadała Delegatura Najwyższej Izby Kontroli w Poznaniu.
NIK oceniał m.in. legalność i rzetelność zarówno gospodarowania osadami, jak i prowadzenia dokumentacji ich wytwarzania i przekazywania w celu składowania, odzysku i recyklingu. Pod lupę wzięto sześć jednostek eksploatujących komunalne oczyszczalnie ścieków (patrz ramka), skupiając się na dokumentacji z lat 2007-2009 (pierwsza połowa).
Z przeprowadzonej kontroli wynika jeden pozytywny wniosek: od 2008 r. wszystkie skontrolowane oczyszczalnie zaprzestały kierowania osadów na składowiska. Jest to niezwykle istotne, bowiem osiągnięto jeden z ważnych celów dyrektywy. Niestety, na tym sielanka związana z właściwym gospodarowaniem osadami w woj. wielkopolskim się kończy. Wszystkim skontrolowanym jednostkom Izba postawiła szereg zarzutów, wśród których najczęściej wymienianym było lekceważenie obowiązujących w tym obszarze przepisów przez zarządzających oczyszczalniami.
Karygodna ignorancja
Jednym z głównych uchybień w badanym okresie było nieprowadzenie wymaganych przepisami ewidencji osadów (zarówno ich wytwarzania, jak i przekazywania). W pięciu skontrolowanych oczyszczalniach wykryto istotne naruszenia w tym zakresie, zaś na oczyszczalni w Łęczycy w ogóle takiej ewidencji nie prowadzono. Tłumaczono to „błędną interpretacją ustawy o odpadach”. Brak kart wytwarzania osadów spowodował, że ich masę można było określić jedynie szacunkowo, na podstawie wystawionych faktur za ich wywóz. W Rokietnicy stosowano nieaktualne wzory kart ewidencji osadów, zaś w Witoblu i Koninie karty były wypełniane nierzetelnie. W Czarnkowie w latach 2007-2008 pominięto obowiązek prowadzenia miesięcznych kart ewidencji wytworzonych osadów, a w Kuślinie – za dany rok.
Kontrolowane jednostki nie tylko zaniedbały obowiązek ewidencyjny, ale również miały lekceważący stosunek do przekazywania marszałkowi zbiorczych danych dotyczących osadów. Dwie oczyszczalnie – w Łęczycy i Kuślinie – nie wywiązały się z tego obowiązku w ogóle, zaś pozostałe badane obiekty przekazały zestawienia z istotnymi błędami.
Owa niestaranność zarządzających oczyszczalniami uniemożliwiała monitorowanie gospodarki osadami w skali regionu i kraju, a niekompletność lub wadliwość gromadzonych w tym obszarze danych czyniła kontrolowanie działań wytwórców osadów oraz ich posiadaczy postępowaniem ułomnym, obarczonym dużym prawdopodobieństwem błędu.
Nie tylko jednak niewłaściwa ewidencja kłuła w oczy inspektorów. Kontrola wykazała, że tylko jedna oczyszczalnia – w Koninie – prawidłowo wykonywała badania magazynowanych osadów. W pozostałych obiektach analizy przeprowadzano bez uwzględnienia wymaganej przepisami częstotliwości i jedynie dla części osadów stosowanych w rolnictwie. Brak systematycznych badań na zawartość w osadach m.in. metali ciężkich czy bakterii chorobotwórczych, w ocenie NIK, może przełożyć się na zwiększenie zagrożenia środowiska.
Karygodne wręcz było zlekceważenie obowiązku wykonania badań gruntów przed zastosowaniem osadów w procesie odzysku, co naruszało przepisy ustawy o odpadach. W ten sposób bowiem wzrasta zagrożenie skażenia środowiska zarówno biologicznego, jak i metalami ciężkimi czy fosforem. Nadto może to spowodować szkodliwe podniesienie kwasowości gruntów nawożonych osadami.
Zdaniem NIK, za niedopuszczalny należy uznać fakt, że powyższe badania były wykonywane przez laboratoria nieposiadające akredytacji Polskiego Centrum Akredytacji.
Bezprawne zastosowanie
Praktyka ignorowania systematycznego badania gruntów świadczy przede wszystkim o tym, że gospodarka osadami w woj. wielkopolskim jest zbyt słabo nadzorowana. Pokazują to także umowy dotyczące odbioru osadów z oczyszczalni w celu ich zastosowania na gruntach rolnych. Władze oczyszczalni pominęły w tych umowach zapisy, które gwarantowałyby optymalne wykorzystanie osadów i konieczne badania gruntów.
Szczególnego wymiaru nabiera tu stwierdzenie przez inspektorów bezprawnego stosowania osadów na terenach, które są objęte różnymi formami ochrony przyrody. Przykładem może być blisko czterohektarowa działka w Kiszewach (gm. Tuliszków), która wchodzi w skład Złotogórskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Kontrolerzy NIK odkryli, że złożono tam ponad 940 Mg osadów z oczyszczalni w Koninie. Natomiast łęczycka oczyszczalnia wywoziła wytworzone u siebie osady (w sumie ok. 4132 Mg) na laguny jednej ze spółek w gminie Mosina, które leżały w granicach Rogalińskiego Parku Krajobrazowego. Co gorsza, zarządzający oczyszczalnią nie był w stanie określić powierzchni gruntów, na których zastosowano osady. Taka postawa uzasadnia podejrzenie, iż były one wykorzystane na cele rolnicze bez ich uprzedniego przygotowania. Potwierdza to fakt, że w całym badanym okresie eksploatatorzy obiektu ani razu nie zakupili wapna, choć jednym z procesów technologicznych, przewidzianym dla tej oczyszczalni, jest higienizacja wapnem.
Ustalenia kontroli wykazały, że coraz częściej osady wykorzystuje się gospodarczo, jednak działania te niejednokrotnie wiążą się z naruszaniem podstawowych zasad ich bezpiecznego używania. Tego typu postępowanie stwierdzono na terenie leżącym w Kuślinie, gdzie trafiały osady z tamtejszej oczyszczalni. Niestety, inspektorzy odkryli, że – wbrew przepisom – osady te nie zostały niezwłocznie zmieszane z gruntem, ale były pryzmowane na skraju pola przez ponad 10 miesięcy (w pryzmie składowano 201 Mg osadów).
Z tematem badań gruntów i niewłaściwego zastosowania osadów ściśle wiąże się kwestia decyzji starostów, które dopuszczały osady do wykorzystania rolniczego. Decyzje te, opierając się na wnioskach zawierających niewiarygodne badania agrotechniczne, również były nierzetelne. Spowodowało to m.in. wprowadzenie do gruntu osadów nawet sześciokrotnie przekraczających dopuszczalną dawkę osadów.
Kierunki zagospodarowania i koszty
W badanym okresie zagospodarowanie osadów ściekowych rozwijało się w czterech kierunkach: w rolnictwie, do rekultywacji, do produkcji kompostu oraz do upraw roślin przemysłowych. Przy czym należy podkreślić, że jeszcze w 2007 r. oczyszczalnie w Koninie i Kuślinie częściowo deponowały swoje osady na składowiskach, zaś od 2008 r. gwałtownie wzrosło zastosowanie tego typu odpadów do upraw roślin przemysłowych (rysunek). Równie pożądanym zjawiskiem było wykorzystanie rolnicze osadów, jednak to wiązało się także ze spełnieniem rygorystycznym wymogów, a to – jak pokazała kontrola – pozostawiało wiele do życzenia.
Jednak gospodarcze wykorzystanie osadów miało niemały wpływ na koszty. Kontrola wykazała, że w poszczególnych oczyszczalniach były one zróżnicowane, lecz generalnie wykazywano tendencję rosnącą. Z ustaleń NIK wynika, że największe nakłady ponoszono na recykling organiczny osadów w celu uzyskania kompostu, zakup wapna i higienizację osadów oraz transport. Najmniej jednostki wydawały na przeprowadzanie badań laboratoryjnych.
Najwyższy wzrost kosztów zagospodarowania odpadów nastąpił w oczyszczalni czarnkowskiej. W 2007 r. na mieszkańca przypadało 0,56 zł, zaś w 2008 r. było to już 10,41 zł. Było to spowodowane zmianą przeznaczenia osadów – w 2007 r. były one wykorzystywane rolniczo, a rok później w całości przekazywano je do kompostowni. Natomiast spadek ponoszonych kosztów na zagospodarowanie osadów zanotowano w oczyszczalni w Koninie. Rezygnacja z deponowania ich na składowisku, a także przeznaczenie do rekultywacji i na cele rolnicze spowodowały, że koszty w 2008 r. w stosunku do roku poprzedniego zmniejszyły się o 1,59 zł na mieszkańca.
Konieczny nadzór
Generalnie rzecz biorąc, przed wielkopolskimi eksploatatorami oczyszczalni jeszcze wiele do zrobienia. Zaprzestanie deponowania osadów na składowiskach to niewątpliwy sukces, jednak niefrasobliwość zarządców tych obiektów spowodowała wzrost zagrożenia dla środowiska, w którym są one wykorzystywane. NIK przyjął, że stwierdzone nieprawidłowości w gospodarowaniu osadami można uznać za typowe dla oczyszczalni na terenie całego kraju. Dlatego minister środowiska winien zainicjować zmianę przepisów dotyczących tego obszaru, a organy wykonawcze gmin – sprawować efektywny nadzór nad gospodarką wytworzonymi w oczyszczalniach osadami.
Wykaz skontrolowanych podmiotów:
Miejska Kanalizacja i Wodociągi w Czarnkowie
Przedsiębiorstwo Usług Kanalizacyjnych „Łęczyca” w Łęczycy
Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Rokietnicy
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Koninie
Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Stęszewie
Zakład Obsługi Komunalnej w Kuślinie
Na podstawie raportu NIK opracowała Katarzyna Terek