Wodne inwestycje w Anglii
Londyńskie przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne Thames Water przygotowuje serię projektów inwestycyjnych w celu sprostania wymaganym redukcjom emisji do 2015 r. Uznano, że można to zrobić dwoma sposobami. Pierwszym jest zwiększenie wydajności infrastruktury, a drugim wykorzystanie odnawialnych źródeł energii. Już teraz przedsiębiorstwo produkuje energię elektryczną dla własnych potrzeb, wykorzystując do celów energetycznych metan pochodzący z oczyszczalni ścieków. Do 2015 r. w ten sposób planuje się zaspokajać 20% zapotrzebowania na energię. Thames Water zmniejszyło już o 13% ilość emitowanych przez swoje instalacje gazów cieplarnianych w stosunku do stanu z 1990 r. W tym samym czasie przedsiębiorstwu przybyło trzy miliony klientów. Odpowiedzialny w firmie za sprawy energii John Gilbert przyznaje, że kolejne redukcje emisji będą prawdziwym wyzwaniem. Narzędziem, które ma w tym pomóc, jest certyfikat „Carbon Standard”, który zakłada ciągłe monitorowanie emisji i ich obniżanie każdego roku. Thames Water planuje również szereg inwestycji w infrastrukturę wodociągowo-kanalizacyjną. Mają one zwiększyć jej wydajność, zmniejszyć liczbę i skalę awarii oraz wielkość strat na liniach przesyłowych.
 
Ryby elementem monitoringu
Naukowcy z Centrum Badań nad Zdrowiem i Środowiskiem Armii Stanów Zjednoczonych (ang. U.S. Army Center for Environmental Health Research) monitorują jakość wody, badając zachowanie niewielkich, okoniokształtnych, słodkowodnych ryb bassowatych. Niektóre gatunki tych stworzeń, nazywanych również okoniami słonecznymi, są już powszechnie wykorzystywane do kontroli jakości wody pitnej. Ich głównym zadaniem jest ochrona wody przed skażeniem w wyniku ataku terrorystycznego. Ten sposób badania wody stosuje się już w Nowym Jorku, Waszyngtonie i San Francisco. W przeciwieństwie do czujników stworzonych przez człowieka, wrażliwe na jakość wody ryby bassowate reagują na znacznie większą liczbę substancji chemicznych, a system opracowany przez instytut bardzo szybko wykrywa już najmniejsze ilości cyjanku, rozpuszczalników czy pestycydów. – Kiedyś górnicy wykorzystywali kanarki do wykrywania metanu w kopalniach, my tylko zrobiliśmy krok naprzód – stwierdza Tom Shedd, biolog z Centrum Badań nad Zdrowiem i Środowiskiem Armii Stanów Zjednoczonych. Opracowany przez wojskowych system monitoruje zachowanie ośmiu ryb pływających w zbiornikach, przez które przepływa woda. Za pośrednictwem elektrod w niej zanurzonych specjalistyczne oprogramowanie analizuje funkcje życiowe ryb w odniesieniu temperatury, kwasowości i napowietrzenia wody. Jeśli zauważone zostaną niepożądane reakcje u sześciu z ośmiu ryb, system podnosi alarm. Ryby zareagowały nawet na rutynowe czyszczenie zbiorników 64 km od miejsca, gdzie się znajdowały. W Nowym Jorku dzięki ich obecności bardzo szybko udało się też wykryć i opanować wyciek paliwa do wody. Stosowanie różnych form kontroli wody pitnej przed skażeniami w wyniku ataków terrorystycznych jest wymagane prawem federalnym po atakach z 11 września 2001 r.
 
Problem z radioaktywnością
Naukowcy sprawdzają jakość wód podziemnych w okolicach Las Vegas. Istnieje prawdopodobieństwo, że substancje radioaktywne pochodzące z poligonu, na którym wypróbowywano broń nuklearną, dostały się do wód podziemnych. Obawy naukowców dotyczą okolic dzisiejszej bazy lotniczej Nellis, gdzie w trakcie „zimnej wojny” regularnie testowano broń jądrową. Wiadomo już, że na trenie bazy wody podziemne są skażone trytem – promieniotwórczym izotopem wodoru, który powstaje podczas reakcji jądrowej. Odwierty mają zapewnić odpowiedzieć na pytanie, w jakim kierunku przemieszcza się skażona woda. Wiadomo, że jeszcze nie istnieje technologia umożliwiająca jej oczyszczenie, a jeśli skażenie obejmie wodę przeznaczoną dla ludności, Departament Energii będzie zobligowany do zapewnienia dostaw czystej wody. Jednocześnie przedstawiciele federalnego oddziału odpowiedzialnego za ochronę środowiska zapewniają, że zdrowie i życie mieszkańców stanu nie jest zagrożone. Według ekspertów, skażona woda nie ma dotrze w okolice zamieszkane przez ludzi. Do czasu zakończenia badań od jakichkolwiek komentarzy powstrzymują się geolodzy.
 
Chińczycy „odsalają morze”
Wyceniana na ponad 1100 mln funtów stacja odsalania wody morskiej ma rozwiązać problem braku wody pitnej w Chinach. Niedostatek ten spowodowany jest gwałtownym rozwojem gospodarczym i demograficznym niektórych regionów kraju. Dotyczy to głównie okolic takich miast jak: Pekin, Szanghaj i Hongkong. Zapotrzebowanie, zgłaszane przez rozwijającą się gospodarkę i wciąż rosnącą liczbę ludności, przewyższa możliwości dotychczas wykorzystywanych źródeł wody. Zaawansowana technologicznie instalacja powstaje przy brzegach Zatoki Pohaj na Morzu Żółtym, razem z towarzyszącą jej elektrownią, wytwarzającą 4000 MW energii elektrycznej. Zakład produkuje 200 tys. m3 wody pitnej, a dodatkowo sprzedaje sól pochodzącą z wód zatoki. Poza tym, że stacja jest Chińczykom niezwykle potrzebna, ma zmienić wizerunek przemysłu tego kraju, który do tej pory kojarzył się z dymiącymi kominami i zanieczyszczeniem środowiska. Chińczycy przewidują, że w niedalekiej przyszłości zbudują ok. 20 podobnych instalacji odsalania wody morskiej.
 
Na podstawie stron internetowych: www.globalwaternews.com, www.uswaternews.com, www.news.nationalgeographic.com oraz www.thameswater.co.uk opracował Łukasz Bandosz.