Kropla świata
Oczyszczanie rzeki Hudson
Przez ostatnie 18 miesięcy rzeka Hudson była ogromnym laboratorium, w którym testowano nową technologię oczyszczania koryt rzecznych. Pod koniec listopada ubiegłego roku pracownicy Central Hudson Gas&Electric oraz Electric Power Research Institute rozpoczęli usuwanie chłonnych paneli umieszczonych na powierzchni rzeki w miejscowości Poughkeepsie (80 mil na północ od Nowego Jorku). Panele umiejscowiono tam w maju 2009 r. Wcześniej 75 paneli wypełniono specjalnym rodzajem gliny organicznej, materiałem, który bardzo dobrze przyciąga i wchłania substancje ropopochodne, z których w przypadku rzeki Hudson jest smoła węglowa. Substancja ta jest zanieczyszczeniem powszechnie występującym w okolicach Nowego Jorku, w dolinie rzeki Hudson oraz dopływach jeziora Erie. Koszty jej usunięcia oceniono na 3 miliardy dolarów i jest to trzeci wynik w stanie Nowy Jork po usuwaniu polichlorowanych biofenyli (PCB) z rzeki Hudson oraz odpadów z jeziora Onondaga. Smoła węglowa była efektem ubocznym produkcji energii elektrycznej przez węglowe i olejowe elektrownie. Jako odpad trafiała do specjalnych zbiorników, jednak z czasem przedostawała się do cieków wodnych, w pobliżu których lokowano elektrownie, aby zapewnić im źródło wody do chłodzenia. Aktualnie trwa sprawdzanie skuteczności paneli pochłaniających smołę węglową. Jeśli nowa technologia sprawdzi się, będzie można zastosować ją ponownie w Poughkeepsie, a także na terenie całego kraju. Departament ochrony środowiska stanu Nowy Jork szacuje, że przemysł energetyczny mógł pozbywać się podobnych zanieczyszczeń w niekontrolowany sposób w 300 miejscach na terenie USA. Dla 194 z nich są przygotowywane lub wdrażane programy oczyszczania i rekultywacji.
Kanalizacja u Majów
Naukowcy z Uniwersytetu Cincinatti zbadali sieć jaskiń pod starożytnym miastem Majów Xcoch na półwyspie Jukatan w Meksyku. Ich praca wykazała, że podziemne kanały i pomieszczenia służyły zarówno do celów religijnych, jak i bytowych. Pełne piramid i innych sakralnych budowli miasto istniało w rejonie, w którym występują na przemian pory suche i deszczowe. Oznacza to, że przez prawie pół roku brakuje w tym miejscu wody. Aby miasto mogło funkcjonować, Majowie musieli zapewnić sobie dostawy wody w porach suchych. Częściowo pozyskiwano ją z wód gruntowych. Niektóre części jaskiń wykopano dość głęboko, aby znajdowały się poniżej lustra wód podziemnych. Jednak część wody starano się zgromadzić podczas pór deszczowych. Naukowcy dowiedli, że była ona magazynowana w podziemnych zbiornikach. Pod centralna częścią miasta Xcoch znaleziono dwa duże zbiorniki na wodę, kilka kolejnych, mniejszych, znajdowało się na obrzeżach miasta oraz w pobliżu pól i pastwisk. System kanałów, korytarzy i zbiorników był również wykorzystywany w celach religijnych, gdyż znaleziono w nim zwęglone ciała oraz potłuczone naczynia ceramiczne. Miasto Xcoch było ważnym ośrodkiem kultury Majów od ok. 800 r. p.n.e. do ok. 100 r. n.e. Później zostało opuszczone, najprawdopodobniej z powodu problemów z zapewnieniem wody dla jego mieszkańców. Jak się okazuje, podziemne zbiorniki nie były jedynymi urządzeniami hydrologicznymi wykorzystywanymi przez kulturę Majów. Archeolodzy badający miasto Palenque natrafili na podziemne akwedukty, które przechwytywały wodę ze strumieni pod miastem i dostarczały ją do jego centralnej części. Aby zwiększyć ciśnienie wody na końcu takiego akweduktu, charakteryzował się on dużymi spadkami i znacznym zmniejszeniem prześwitu na końcu. Kolejne dokonania inżynieryjne Majów są wciąż odkrywane i badane.
Zmuszeni do redukcji zanieczyszczeń
Zgodnie z nowymi pozwoleniami, wydanymi przez Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA), ilość fosforu zrzucanego do rzeki Boise z dwóch oczyszczalni ścieków w mieście Boise (w stanie Idaho) zostanie zmniejszona o 98%. EPA prawdopodobnie przedstawi również nowe wymagania w celu ograniczenia zrzutów rtęci i amoniaku, a także wezwie do chłodzenia wody wpływającej do rzeki z oczyszczalni ścieków. Poprzednie zezwolenia nie narzucały żadnych limitów dotyczących wymienionych zanieczyszczeń. W związku z tym miasto zrzucało do rzeki ok. 1100 funtów (ok. 500 kg) fosforu dziennie. Po wprowadzeniu w życie najnowszych limitów będzie to nie więcej niż 15 funtów (ok. 6,8 kg) dziennie. Miasto ma sprostać większej części wymagań EPA w ciągu najbliższych 5 lat poprzez modernizację oczyszczalni ścieków, wszystkie limity mają zostać osiągnięte w ciągu dekady. – Nowe zezwolenia to dobra wiadomość dla każdej osoby korzystającej z Boise – mówi DennisMcLerran, regionalny administrator EPA w Seattle. – Ustalenia zostały przygotowane wspólnie z lokalnymi władzami i uwzględniają kondycje miejskiego budżetu –dodaje. Celem nowych limitów ilości zrzucanych zanieczyszczeń jest przywrócenie dobrej jakości wody i spowolnienie zjawiska eutrofizacji w Boise, a także w rzece Snake, do której Boise uchodzi. Dolne biegi obu rzek są wymienione jako cieki szczególnie zagrożone nadmiernym zanieczyszczeniem fosforem. Prowadzi ono do zbyt dużej żyzności wód, masowego rozwoju roślin fitoplanktonowych, ustępowania roślinności przydennej i wyczerpywania zasobów tlenu w wodzie. Regularne zakwity glonów w Boise, występujące głównie w miesiącach letnich, doprowadzają prowadzą do masowych śnieć ryb.
Oprac.: Łukasz Bandosz