Od redaktora
Pod koniec maja obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Różnorodności Biologicznej. Przypomina on, że bez jej zachowania rozwój ludzkości stanie pod znakiem zapytania. Warto mieć to na uwadze także w codziennych działaniach, mających na celu oczyszczanie ścieków, zagospodarowanie odpadów czy zakładanie i pielęgnowanie zieleni miejskiej. W tle zabiegów technologicznych, prowadzonych na oczyszczalniach ścieków, powinna być świadomość, że chodzi nie tylko o osiągnięcie parametrów ścieku oczyszczonego, wyznaczonych przez przepisy prawa i stosowne pozwolenia. Oprócz ?cyferek? określone działanie ma służyć także wyższym celom ? m.in. zachowaniu środowiska przyrodniczego w dobrym stanie, umożliwiającym rozwój różnorodnym formom organizmów żywych. Podobnie jest w obszarze gospodarowania odpadami, gdzie niejednokrotnie można odnieść wrażenie, iż chodzi o przerzucenie ton odpadów ?z kupki na kupkę? (bo za tymi działaniami idą pieniądze, miejsca pracy itd.), a nie o ochronę środowiska. To smutne, ale zdaje się, że ? niestety ? prawdziwe?
Wydaje się też, iż nawet ?rewolucja odpadowa? nie jest w stanie zaowocować przejściem na wyższy poziom rozwoju cywilizacyjnego, czyli osiągnięciem statusu ?społeczeństwa recyklingu? (poprzez ponowne wykorzystanie odpadów i ochronę zasobów naturalnych, nieodzownie związane z ochroną przyrody). Ewidentnie widać bowiem, że na pierwszy plan działań podejmowanych przez uczestników rynku odpadowego (zamawiających i wykonawców) wysuwają się warunki ekonomiczne, w przypadku samorządów nierozerwalnie powiązane z czynnikiem (żeby nie powiedzieć: cynikiem) politycznym. Na ochronę środowiska w tych wszystkich kalkulacjach raczej miejsca nie ma, bo ? i to też smutna prawda ? nie oczekuje tego społeczeństwo (osobną kwestią jest to, czy poziom naszej zamożności pozwala na przyjmowanie wysokich standardów ochrony środowiska, obowiązujących we wspólnocie europejskiej, ale skoro zdecydowaliśmy o przynależności do niej i wyciągamy ręce po unijne pieniądze, to nie ma ?zmiłuj się? ? trzeba być konsekwentnym).
Tymczasem dużo samorządów ma problemy z tym, by w ustawowym terminie wdrożyć nowy system gospodarowania odpadami. A przykład niefrasobliwości w tym zakresie płynie prosto ze stolicy, której władze ? napotykając na spore kłopoty z przygotowaniem i rozstrzygnięciem przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów ? zapowiedziały, że nowy system zacznie tam funkcjonować dopiero pół roku po czasie wskazanym przez przepisy. Przy okazji rewolucyjnej zawieruchy w Warszawie ze stanowiskami pożegnali się Jarosław Kochaniak, dotychczasowy wiceprezydent miasta, odpowiedzialny m.in. za gospodarkę odpadami, oraz Sławomir Michalak, prezes Zarządu stołecznego Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania.
Problemy z czasem ma też wiele innych samorządów. Do tego dochodzą nieuczciwe praktyki, grożące wielu instalacjom nieosiągnięciem zakładanych efektów ekologicznych, które ? wydaje się ? powinny być postawione za główny cel zmian, a chyba jednak zostały zepchnięte co najmniej na drugi plan, jeśli nawet nie spadły z odpadowej sceny?
A bioróżnorodność? Warto o niej pamiętać, mimo że często przeszkadza w tym rutyna albo jakiś doraźny cel postawiony w działaniach, które jednak przede wszystkim powinny służyć ochronie środowiska.
Piotr Strzyżyński
z-ca redaktor naczelnej