Ostatnie dni i tygodnie w pracach parlamentarnych upływają nam m.in. na monitorowaniu wdrażania nowego systemu gospodarki odpadami komunalnymi w gminach. Śledząc zmagania samorządów z realizacją zadań związanych z tzw. rewolucją odpadową, staramy się na bieżąco reagować na pojawiające się problemy i w przypadkach, gdy ma to swoje uzasadnienie, decydujemy się na niezbędne inicjatywy legislacyjne.

Jednym z podjętych działań jest uchylenie art. 6p ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (u.c.p.g.), który wskazywał, iż w przypadku nieuiszczenia przez właścicieli nieruchomości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi (albo uregulowania jej w wysokości niższej niż wymagana) organy gmin będą określać jej wysokość w drodze decyzji.

Na wiążące się z tym kłopoty zwracały uwagę liczne samorządy, które podnosiły, iż takie uregulowanie będzie generowało dodatkową pracę, a co za tym idzie ? także koszty, jednocześnie zaś wydłuży okres windykacji należnych pieniędzy. Wiedząc, iż (zwłaszcza w początkowym okresie wdrażania nowego systemu) efektywna ściągalność należności będzie miała duże znaczenie zarówno dla funkcjonowania gospodarki odpadami, jak i dla stabilizacji sytuacji finansowej gmin, postanowiliśmy zmienić te przepisy, tym bardziej że zapisane w nich rozwiązanie nie znajduje zastosowania w przypadku innych danin publicznoprawnych, opartych na zasadzie samoobliczania zobowiązania podatkowego.

Oczywiście, uchylenie przepisu zawartego w art. 6p nie pozbawia gmin, jako organów podatkowych, możliwości ściągania należności z tytułu gospodarowania odpadami. Po pierwsze, nadal mogą one wydawać decyzje, o których mowa w art. 6o u.c.p.g. (czyli określające wysokość zobowiązania), w przypadku, gdy właściciel nieruchomości złoży deklarację budzącą uzasadnione wątpliwości lub jeśli w ogóle jej nie złoży. Po drugie, gmina w dalszym ciągu będzie uprawniona do wysyłania upomnień i wystawiania tytułów wykonawczych w sytuacji, gdy właściciel nieruchomości nie wniesie opłaty w terminie.

Wychodząc zatem z założenia, iż uchylenie omawianego przepisu istotnie przyspieszy egzekwowanie zaległych opłat i zmniejszy koszty obsługi administracyjnej tej procedury, dokonaliśmy tego, wprowadzając stosowne zmiany w ustawie u.c.p.g. poprzez ustawę o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi.

W międzyczasie wypłynął kolejny problem. Otóż nowelizacja ustawy ? Prawo ochrony środowiska, wprowadzona przez art. 207 pkt 17c nowej ustawy o odpadach (z 14 grudnia 2012 r.), ustanowiła zasadę, iż w przypadku, gdy gmina należy do związku międzygminnego, którego zadaniem statutowym jest gospodarka odpadami, należne gminie wpływy z tytułu opłat i kar za składowanie i magazynowanie odpadów stają się obligatoryjnie dochodami budżetu tego związku. Wywołało to szereg negatywnych komentarzy ze strony samorządów gminnych. Uznając ich zasadność, Klub Parlamentarny Platformy Obywatelskiej wystąpił z inicjatywą naprawy sytuacji poprzez zmianę przepisów. Proponowana ingerencja w treść art. 402 ust. 6 Prawa ochrony środowiska, która ma polegać na usunięciu zdania trzeciego w tym przepisie, zmierza do przywrócenia stanu prawnego, obowiązującego przed przyjęciem nowej ustawy o odpadach. Artykuł 402 ust. 6 zyskałby zatem brzmienie: ?Wpływy z tytułu opłat i kar za składowanie i magazynowanie odpadów stanowią w 50% dochód budżetu gminy, a w 10% dochód budżetu powiatu, na których obszarze są składowane odpady. Jeżeli składowisko odpadów jest zlokalizowane na obszarze więcej niż jednego powiatu lub więcej niż jednej gminy, dochód podlega podziałowi proporcjonalnie do powierzchni zajmowanych przez składowisko na obszarze tych powiatów i gmin?.

Jeżeli zatem parlamentarzyści przychylą się do tego wniosku (a warto dodać, że problem został dostrzeżony także przez posłów innych ugrupowań politycznych), to wpływy z tytułu opłat i kar za składowanie i magazynowanie odpadów stanowić będą dochody jednostek samorządu terytorialnego, na których obszarze są deponowane odpady (czytaj też s. 11 ? przyp. red.).

Zmiany w przepisach to oczywiście nie wszystko. Tak jak już wspomniałem, staramy się na bieżąco monitorować stan zaawansowania gmin we wdrażaniu nowego systemu. Korzystamy przy tym także z danych Ministerstwa Środowiska. Na początku czerwca br., w wyniku ankietyzacji, resort uzyskał nowe, cenne informacje. W oparciu o nie można zaryzykować tezę, że ponad 80% gmin powinno zdążyć z wdrożeniem nowego systemu (łącznie z rozstrzygnięciem przetargów) w terminie do 1 lipca br. Oczywiście, będzie część gmin, w których nastąpi to później, ale w mojej ocenie nie będzie to duży poślizg. Jest też grupa gmin, stanowiąca ok. 1% samorządów, które nie mają zamiaru zorganizować przetargów. Prawdopodobnie ich włodarze uważają, że jeśli mają własną spółkę, to mogą jej zlecić wykonanie zadań z zakresu gospodarki odpadami bez przetargu. Rozumiem, że można się nie zgadzać z przepisami, ale wójta, burmistrza czy prezydenta prawo obowiązuje tak jak każdego innego obywatela, a może nawet jeszcze bardziej. Takie przypadki będą więc na pewno piętnowane, a trzeba pamiętać, że przepisy dają szeroką paletę sankcji możliwych do zastosowania wobec wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy nie chcą działać legalnie i wykonywać nałożonych na gminy zadań.

Jednocześnie ? dostrzegając konieczność kontroli i egzekwowania wprowadzonych przepisów ? mam nadzieję, że organy kontrolne wezmą pod uwagę złożoność tej nowej dla większości gmin materii i że przy niedużych poślizgach nie będą zbytnio restrykcyjne.

Przyglądając się temu, co się dzieje, przychodzi mi do głowy też taka refleksja, że generalnie małe i średnie miejscowości lepiej radzą sobie z tymi nowymi zadaniami. To może wynika nie tyle ze sprawności ich działania, ile ze specyfiki dużych miast, gdzie rynek jest prężniejszy i często działa dużo więcej podmiotów niż na terenie tych mniejszych jednostek samorządu i gdzie na pewno liczba odwołań w trakcie przetargu jest dużo większa, co automatycznie wydłuża czas wdrażania systemu. Nie sposób tu nie odnieść się do przykładu stolicy. W zaistniałej sytuacji wyrażam nadzieję, że Warszawa, mimo iż wszyscy są już pewni, że nie dotrzyma ona terminu 1 lipca, wdroży nowy system dużo szybciej niż za pół roku, jak zapowiadają władze miasta.

Tadeusz Arkit, przewodniczący Podkomisji stałej ds. monitorowania gospodarki odpadami