Jak skutecznie uczyć (się) o odpadach?
Wielkimi krokami zbliża się termin kolejnych wyborów samorządowych i ponownie rozpocznie się bezpardonowa walka o wyborców. Jak najłatwiej osiągnąć przychylność i popularność? Rozdając i obiecując. Można np. obiecać obniżenie stawki opłaty za zagospodarowanie odpadów. Ale czy to wystarczy?
Już dziś znane są przypadki walki politycznej, które spowodowały kuriozalne sytuacje w tej kwestii. Przykładowo w jednym średniej wielkości mieście województwa opolskiego rada miasta, będąca w opozycji do burmistrza, przegłosowała stawki o połowę niższe niż zaproponowane przez specjalistów. Wyliczone stawki miały zapewnić pełne pokrycie budżetu odpadowego. W myśl źle zrozumianego interesu mieszkańców rada miejska taką decyzją doprowadziła do powstania znacznego deficytu w budżecie miasta. Ogłoszony przetarg, którego wynik był bardzo zbliżony do prognozy, powodowałby kilkumilionowe niedobory w kasie miasta. Aby ratować sytuację, nadal bez żadnych kalkulacji podniesiono stawki o ok. 25%. Ponieważ nadal było to niewystarczające do pokrycia deficytu budżetowego, burmistrz był zmuszony unieważnić przetarg i ogłosić nowy, ze zmienionymi warunkami w specyfikacji. Zmianie uległa przede wszystkim częstotliwość odbioru odpadów od mieszkańców. Jak ostatecznie mogą postrzegać to mieszkańcy tego miasta? Burmistrz podniósł stawkę opłaty, a jest gorzej, bo odpady zaczynają zalegać wokół pojemników. To tylko jeden z wielu przypadków gry politycznej odpadami.
W kraju czarodziei
Niestety, gospodarka odpadami obecnie jest bardzo uzależniona od populizmu i chęci przypodobania się mieszkańcom, bez zdroworozsądkowej analizy i bez dbałości o środowisko. Obecnie niewiele gmin analizuje, czy model gospodarki odpadami działa prawidłowo. Większość decyzji podejmowana jest na podstawie przeczuć i intuicji decydentów. Często na sesjach rad gminy odbywają się tragikomiczne licytacje, kto da niższą stawkę opłaty odpadowej, aby bardziej przypodobać się swoim potencjalnym wyborcom. Tylko nieliczni dostrzegają, że firmy nie będą już tak nisko kalkulować stawek w kolejnych przetargach. Przecież niemożliwe jest, aby stale dokładać do interesu albo pracować bez zysku. Kto z nas chciałby i mógłby stale pracować bez wynagrodzenia? Do wyjątków należą też ci, którzy zauważają więcej obowiązków niż tylko wyłonienie w przetargu najtańszego odbiorcy odpadów i idące za tymi dodatkowymi obowiązkami zagrożenia dla gminy.
A jakie są zagrożenia albo bardziej przyszłe realia? Stawki za odbiór odpadów w kolejnej turze przetargów wzrosną do realnych wartości, często nawet dwukrotnie, system kontroli okrzepnie i powinien wyeliminować nielegalne, to znaczy rażąco tanie zagospodarowanie odpadów. Wymogi osiąganych poziomów odzysku i recyklingu będą konsekwentnie dopilnowywane przez wyższe instancje, z czasem mieszkańcy będą wytwarzać większe ilości odpadów, ich oczekiwania co do jakości usług będą stale wzrastać, a opłata dla mieszkańców będzie na tym samym poziomie lub nawet – w niektórych przypadkach – spadnie.
Analizując powyższe, można wysnuć wniosek, że albo jesteśmy krajem czarodziei, albo nowo wybrani wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast będą się borykać z nierealnymi i niezbilansowanymi budżetami.
Walka o obniżanie stawek jest całkowicie błędnym kierunkiem, jaki jest podejmowany przez gminy. Z bardzo wielu spotkań, jakie odbyły się podczas wdrażania nowego prawa „czystościowego” w gminach, można wysnuć jeden podstawowy wniosek: mieszkańcy są w stanie pogodzić się z obowiązkiem płacenia wyższych stawek, ale nie zgadzają się na niską jakość usług i uciążliwości związane z odbieraniem odpadów.
Z bardzo wielu spotkań, jakie odbyły się podczas wdrażania nowego prawa „czystościowego” w gminach, można wysnuć jeden podstawowy wniosek: mieszkańcy są w stanie pogodzić się z obowiązkiem płacenia wyższych stawek, ale nie zgadzają się na niską jakość usług i uciążliwości związane z odbieraniem odpadów.
Gminy stały się dziś czwartym istotnym podmiotem w systemie gospodarowania odpadami. Trzema pozostałymi podmiotami, które funkcjonowały w tej branży od dawna, są przewoźnicy, zakłady zagospodarowania odpadów oraz rząd i parlament. Gminy dopiero uczą się zasad funkcjonowania branży odpadowej i reguł, które tutaj obowiązują, ale to one mają być odpowiedzialne za stworzenie sprawnie funkcjonującego systemu. Generalnie gminy zostały pozostawione same sobie, a oczekuje się od nich wyników, które zapewnią wykonanie obowiązków nałożonych na wszystkich członków Unii Europejskiej.
Ironizując, można stwierdzić, że z punktu widzenia naukowców jesteśmy bardzo interesującym obszarem badawczym, na którym to powstało ponad 2500 modeli selektywnej zbiórki, bardzo rzadko powiązanych z możliwościami technicznymi i mocami przerobowymi regionalnych instalacji. Może nawet stało się tak, że ktoś już wymyślił jakiś nowy, genialny system, który następnie naukowcy opiszą i cała Europa będzie się mogła od nas uczyć.
Przykład płynący od sąsiadów
Powinniśmy jednak korzystać z doświadczenia krajów, które od lat pracują nad tym, aby system był efektywny i realizowano w nim zasadę zrównoważonego rozwoju. Przykładowo w Niemczech planowaniem i zarządzaniem gospodarką zajmują się powiaty, których przeciętna wielkość to 300-350 tys. mieszkańców. Jest to liczebność, która pozwala już sensownie zaplanować gospodarkę odpadami. Na poziomie powiatu wybiera się metody zagospodarowania odpadów i prowadzi inwestycje w zakłady zagospodarowania odpadów. Po głębokich analizach powiat organizuje dopasowany do potrzeb i możliwości odbiór odpadów dla obszarów o jednorodnej zabudowie. Monitoruje się poziomy selektywnej zbiórki i prowadzi się dedykowane akcje edukacyjne. Dla regionu jest jedna wspólna kontrola. Do zadań gmin należy tylko zebranie wyliczonej przez powiat puli pieniędzy, która ma pokryć koszty ponoszone przez powiat. Specjaliści dla całego regionu stale analizują koszty systemu i starają się go zoptymalizować, mając na celu zadania stawiane przez przepisy, jak najwyższą jakość usług i minimalizację kosztów ponoszonych przez mieszkańców.
Niestety, w Polsce zadanie to powierzono gminom, których potencjał, poza dużymi miastami, jest wielokrotnie niższy od potencjału niemieckiego powiatu. W typowej gminie mieszka od kilku do kilkunastu tysięcy osób, a jest ona zobowiązana do wypełniania takich samych obowiązków jak wspomniany powiat niemiecki. Nic więc dziwnego, że nie stać jej na samodzielne rozwiązywanie problemów zagospodarowania odpadów. Trudno gminie samodzielnie dobrze opracować model zbiórki odpadów, a następnie bezbłędnie opisać go ze szczegółami w specyfikacji przetargowej na odbiór. Praktycznie niewykonalny samodzielnie dla większości gmin w Polsce jest obowiązek zapewnienia budowy i funkcjonowania regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK-u), tym bardziej że budowanie tego typu instalacji w każdej gminie jest ekonomicznie nieuzasadnione. Jedynym przyszłościowym rozwiązaniem dla gmin jest organizowanie tzw. związków międzygminnych, które powinny swoim zasięgiem obejmować wszystkie gminy w regionie odpadowym. W ten sposób będzie możliwe zbliżenie się do sprawdzonego i dobrze funkcjonującego modelu niemieckiego.
To po stronie RIPOK-ów powinna leżeć inicjatywa budowania platformy współpracy pomiędzy wszystkimi uczestnikami procesu gospodarowania odpadami komunalnymi. Dla gmin problem odpadów jest jednym z wielu, jakimi muszą się zajmować, a jest on zbyt poważny, aby mógł być jednym z wielu. Utworzenie związku międzygminnego, który – zgodnie z art. 3 ust. 2a ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – przejmie obowiązki organów gminy, może pozwolić uniknąć upolitycznienia odpadów i odciąć populizm, będący zagrożeniem przy podejmowaniu trudnych decyzji. Nikt o zdrowych zmysłach nie chce obciążać mieszkańców nadmiernymi opłatami, ale każdy uczciwy przedsiębiorca z branży wie, że poniżej pewnej ceny nie jest możliwe zagospodarowanie odpadów, które będzie zgodne z prawem, przyjazne dla środowiska lub wykonane w sposób akceptowalny przez mieszkańców.
Odpadowa Rada Regionu
Istnieją już przykłady pozytywnych działań w kierunku uporządkowania gospodarki odpadami na szczeblu regionalnym. Od 17 lipca ub.r. funkcjonuje Odpadowa Rada Regionu (ORR), działająca na terenie Regionu Wschodniego utworzonego w ramach dolnośląskiego Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami (WPGO). Rada ta została utworzona z inicjatywy Zakładu Gospodarki Odpadami Gać (ZGO Gać). Celem Rady jest wymiana doświadczeń pomiędzy gminami należącymi do Regionu Wschodniego, wypracowywanie wspólnych rozwiązań i poszerzanie wiedzy w zakresie gospodarki odpadami. W spotkaniach uczestniczą przede wszystkim pracownicy urzędów gminnych i jednego związku międzygminnego oraz przedstawiciele ZGO Gać, ale w razie konieczności dyskusji o decydujących, strategicznych działaniach dołączają do obrad wójtowie i burmistrzowie tych gmin.
Przez ostatni rok Rada odbyła osiem spotkań plenarnych i kilka dodatkowych, tzw. roboczych, podczas których omawiano m.in. problemy dotyczące kontroli mieszkańców i przewoźników, deklaracji oraz liczby gospodarstw segregujących odpady. Ponadto ZGO Gać prezentowało plany kampanii promocyjno-edukacyjnej, które były skoordynowane z zamierzonymi działaniami podejmowanymi w tym zakresie przez gminy. W związku z tym, że w Zakładzie kończona jest budowa instalacji do fermentacji metanowej, w której bioodpady będą zamieniane w energię elektryczną i cieplną, ORR stara się wypracować najlepsze metody prowadzące do maksymalnej selektywnej zbiórki odpadów „bio”. W Regionie Wschodnim, liczącym szesnaście gmin, aż jedenaście z nich wprowadziło selektywną zbiórkę bioodpadów u źródła. Jednakże zgłoszone zostały rozmaite problemy, jakie pojawiają się przy takiej zbiórce. Najczęściej mówiono o zagniwaniu odpadów w gorące dni i przymarzaniu mokrych odpadów do pojemników w czasie mrozów, co w konsekwencji często prowadzi do uszkodzenia pojemnika podczas opróżniania. Mieszkańcy zgłaszają w gminach swoje spostrzeżenia i przekazują rozmaite problemy, a te z kolei są omawiane podczas obrad Rady, na których wypracowywane są metody ich rozwiązywania. W przytoczonych powyżej przypadkach ustalono konieczność umożliwienia mieszkańcom wyrzucania bioodpadów w specjalnych kompostowalnych workach, które będą się rozkładały podczas procesu fermentacji. ZGO Gać przez kilka tygodni poszukiwało i testowało dostępne na rynku rozwiązania. Następnym w kolejności krokiem będzie zakup przez Zakład określonej partii worków, które zostaną rozdane mieszkańcom zgłaszającym chęć segregowania w celu przeprowadzenia badania, czy to rozwiązanie zwiększy i poprawi czystość zbieranych bioodpadów. Badane będzie też, czy zastosowanie tych worków zmniejszy uciążliwość zapachową zbiórki tej frakcji odpadów. Kolejnym krokiem, podjętym przez Odpadową Radę Regionu, służącym wyeliminowaniu ww. problemów, będzie dystrybucja przez Zakład specjalnych przewietrzanych pojemników dedykowanych do bioodpadów. Jak pokazuje praktyka, pojemniki te potrafią prawie w całości wyeliminować nieprzyjemne odory i w większości przypadków zapobiegają przymarzaniu odpadów.
Wspólnym głosem
Na spotkania Rady często zapraszani są specjaliści i goście specjalni, którzy dzielą się swoją wiedzą z przedstawicielami gmin. Dotychczas byli to dyrektorzy wydziałów środowiska obydwu właściwych urzędów marszałkowskich (Region Wschodni to trzynaście gmin z województwa dolnośląskiego i trzy gminy z opolskiego), a także prezesi firm przewozowych i organizacji odzysku. Obecnie można zauważyć, że powoli Region zaczyna mówić jednym głosem i chce dążyć do maksymalnie zbliżonego sposobu organizowania systemu. Ze strony gospodarzy gmin padają już pierwsze propozycje sformalizowania tego dobrowolnego projektu pn. Odpadowa Rada Regionu. Region Wschodni jest coraz bliżej wzorcowego modelu niemieckiego, który powinien zapewnić mieszkańcom wygodne, nowoczesne i optymalne cenowo zagospodarowanie odpadów komunalnych. Tacy partnerzy jak ORR są też pożądani przez władze centralne, ponieważ są w stanie prowadzić merytoryczne dyskusje i mieć rzeczywisty wpływ na kształt stale dopracowywanego prawa odpadowego. Pokazało to np. spotkanie przedstawicieli gmin z ministrem Januszem Ostapiukiem w siedzibie Starostwa Powiatowego we Wrocławiu. W trakcie dyskusji zgłoszono wiele konstruktywnych wniosków – m.in. konieczność dopracowania narzędzi kontrolnych dla gmin, aby weryfikacja działania systemu była bardziej efektywna i leżała w interesie monitorującego. Można mieć zatem nadzieję, że inni zaczną naśladować postępowanie gospodarzy gmin Regionu Wschodniego i będą równie efektywnie ze sobą współpracować.
Andrzej Sobolak
prezes ZGO GAĆ