Od roku trwa spór Indian z plemienia Siuksów z rezerwatu Standing Rock w Dakocie Północnej z inwestorami planowanego przez cztery stany rurociągu Dakota Access Pipeline (DAPL).


Przeciwko rurociągowi o wartości przeszło 3,5 mld dolarów, o przepustowości ok. 450 tysięcy baryłek ropy dziennie, protestuje wiele plemion mieszkających w stanach, przez które miał biec DAPL, ale właśnie w Standing Rock ogłoszono powszechną mobilizację. Indianie Lakota i Dakota, popularnie znani jako Siuksowie, swe protesty tłumaczą obawą przed zatruciem zasobów wody pitnej w rezerwacie. Udowodnili, że DAPL zniszczy święte tereny przyznane im traktatami. Ujawnili także, że DAPL nie ma wymaganych analiz wpływu na środowisko, bo inwestorzy zastosowali mnóstwo wybiegów, by uniknąć spełnienia tego wymogu. DAPL był przedstawiany jako zbiór mniejszych rurociągów, a nie ? jak jest w rzeczywistości ? jako duży całościowy projekt. Jest on realizowany także bez stosowych ustaleń z samorządem rezerwatu. Krótko mówiąc, DAPL ma znamiona? samowoli budowlanej.


Niewinnie wyglądający spór przerodził się w pokaz bezwzględności ze strony policji stanowej i ochrony rurociągu, którzy regularnie atakowali Indian gazami, atakowali agresywnymi psami, strzelali gumowymi kulami, a z wieżyczek pojazdów pancernych mierzyli do protestujących snajperzy. Policja wielokrotnie przerywała ceremonie religijne, wyciągała ludzi z domostw, niszczyła indiańskie tipi, polewa...