In house: spełnia się najczarniejszy scenariusz
Działania w kierunku wprowadzenia in house na rynku tak dużym i wysoce konkurencyjnym, jakim jest warszawski rynek gospodarki odpadami, łamią podstawowe zasady wolnej konkurencji, przejrzystości i równego traktowania wykonawców.
Zamówienia in house w branży gospodarki odpadami zostały wprowadzone przy ogromnym zamieszaniu, niezadowoleniu i wielu kontrowersjach w 2017 r. Od tego czasu przykładów zastosowania tego typu zamówień w gospodarce odpadami w skali kraju było niewiele, jednak branża patrzyła na każdy z nich z uwagą i zaniepokojeniem, śledząc, jak do tematu podejdą Krajowa Izba Odwoławcza, Regionalne Izby Obrachunkowe czy sami zamawiający. Praktyka na tych kilku przykładach pokazała, że wolny rynek z udziałem prywatnych przedsiębiorstw jest na straconej pozycji. Przesłanki uprawniające do zastosowania tego trybu, które w teorii miały chronić wolną konkurencję i prywatnych przedsiębiorców, takie jak wymóg wykonywania 90% działalności na rzecz zamawiającego, są omijane i lekceważone tworzeniem nowych spółek, często z minimalnym kapitałem w wysokości 5 tys. zł, lub przeprowadzaniem ?reorganizacji? istniejących przedsiębiorstw. W konsekwencji zamówienia in house nie są stosowane jedynie tam, gdzie powinny być stosowane, czyli przy braku konkurencji, ale też tam, gdzie wolny rynek ma się dobrze, a zastosowanie zamówień in house wynika wyłącznie z pobudek znanych zamawiającemu. Dobitnym przykładem tego typu irracjonalnych działań jest rynek wa...