Odpowiedzialność
Jednak, pomimo zastrzeżenia, iż jest inny niż większość, poprzedni felieton zainspirował mnie, by w podobnym duchu napisać kolejny. Ostatnio napisałem o naszej odpowiedzialności za inne narody naszego globu. Dzisiaj kilka słów skreśliłem, by opisać naszą odpowiedzialność za przyszłe pokolenia. Trochę nawiązuję do strajku dzieci w obronie naszej planety.
70 l na osobę?
Wydaje mi się, że nie jestem oszalałym ekologiem, lecz parę rzeczy mnie martwi. Martwi z perspektywy lokalno-globalnej i wodociągowej po trosze. Średnio w Polsce zużywamy ok. 100 l wody na osobę. Skupię się na tym, ponieważ zużycie wody przez przemysł oraz innych użytkowników wody jest po pierwsze znacznie mniejsze w udziale całkowitego spożycia wody, a także trudno je porównywać i ustanawiać na ich podstawie cele. W poprzednim felietonie napisałem, że minimalna ilość wody konieczna człowiekowi do przeżycia wynosi około 30 l na dobę. Myślę, że możemy przyjąć, iż akceptowalny przez wielu interesariuszy naszych przedsiębiorstw poziom dobowego zużycia wody wynosi około 70?80 l. Co to dla nas oznacza? Nas jako zarządzających przedsiębiorstwami, jako regulatorów, władz gmin, klientów itd?
Z mojej perspektywy oznacza to, iż obecnie mamy przewymiarowaną infrastrukturę. Przewymiarowaną z punktu widzenia przyszłych potrzeb społecznych. Jedynym czasem dla doprowadzenia do osiągnięcia poziomu docelowego (umówmy się, że będzie to 75 l/dobę) jest teraźniejszość. Jest to spowodowane możliwością regulacji ekonomicznych i pozaekonomicznych w dostępie do wody. I nie chodzi tu wyłącznie o wysokość taryf. Możemy sobie wyobrazić przecież, że powyżej akceptowalnego społecznie poziomu jednostkowego zużycia wody taryfy wzrastałyby dynamicznie. Takie systemy regulacyjne na świecie istnieją i mają nawet swoją nazwę ? taryfy blokowe (zainteresowanych odsyłam do publikacji: Boland J. i Whittington D.:. The Political Economy of Water Tarrif Design in Developing Countries: Increasing Block Tarrifs versus Uniform Price with Rabate oraz w: D. Ariel, red.: The Political Economy of Water Pricing Reform. Oxford University Press. New York 2000, s. 215?236). Polegają one na ustanawianiu wysokości taryf w zależności od jednostkowego zużycia wody ? im większe zużycie, tym taryfa wyższa. Moim zdaniem ma to sens.
Ekonomia jest pierwszym elementem wpływającym na zwiększony poziom zużycia wody i wielkość naszej infrastruktury, lecz nie jedynym. Poza sposobem życia, przyzwyczajeniami itp. są jeszcze dwa czynniki wpływające na przewymiarowanie naszej infrastruktury. Pierwszy z nich jest natury legislacyjnej i związany jest z ochroną przeciwpożarową. Rozumiem, że życie ludzkie jest najważniejsze, lecz może jednak można poddać weryfikacji zasady projektowania sieci wodociągowych, które wymuszają zwiększoną wielkość sieci, a tym samym wszystkich urządzeń służących do produkcji i dystrybucji wody. Trzecim czynnikiem kształtującym wielkość naszej infrastruktury jest pewność świadczenia usług w każdych warunkach atmosferycznych, przy czym w przypadku wody dotyczy to wysokich temperatur otoczenia. Nie znam badań, które prowadzone byłyby w celu określenia wpływu wspomnianych wyżej trzech czynników na kształtowanie wielkości infrastruktury wodociągowej, niemniej jednak, zakładając, iż czynnik ekonomiczny powoduje przewymiarowanie o 30%, przeciwpożarowy o 20% i pewności dostaw o 10%, daje to ok. 60% redukcję wielkości infrastruktury.
Redukcja o 40%
Proszę nie posądzać mnie o radykalizm. Myślę, że zredukowanie przyszłej i modernizowanej infrastruktury o 40% może mieć podłoże racjonalne. Pomijając kwestie oszczędności w kosztach i ponoszonych nakładach inwestycyjnych, powinniśmy także pamiętać o ochronie zasobów naturalnych i środowiska, nie tylko w procesie produkcji i dostaw wody, lecz również w procesie budowy infrastruktury.
Nie chcę tym tekstem wykazywać, iż działamy dzisiaj nieracjonalnie. Wręcz przeciwnie. W dzisiejszych uwarunkowaniach regulacyjno-popytowych nasze działania mają podstawy racjonalne. Problem polega raczej na tym, by właśnie podstawy te zacząć zmieniać. Zmieniać już nie z myślą o nas, ale o tych, którzy przyjdą tu za 30, 50 i 100 lat. Może byłoby dobrze, by oni też mieli wodę i mieli czym oddychać?