Miasta zwracają się ku rzekom

Zachwaszczone łąki, stosy rozbitych butelek i zniszczonych kartonów, zaniedbane porty rzeczne to obraz, który znamy ze spacerów wzdłuż miejskich rzek. Jednakże ostatnio coraz częściej samorządy dostrzegają wielki potencjał tych terenów. Realizują programy rewitalizacji, by przywrócić je mieszkańcom. Z jakim skutkiem?

Nie mamy w Polsce dobrych tradycji zagospodarowania terenów nadrzecznych, nowe podejście dopiero się formuje. ? Podobnie było w innych miastach np. Paryżu, Londynie, gdzie dopiero względnie niedawno zaczęto przekształcać tereny nadbrzeżne jako kontynuację miejskich przestrzeni publicznych. Wcześniej były to zazwyczaj tereny zamknięte dla mieszkańców, o funkcjach przemysłowych lub transportowych, korzystające z dostępności wody lub z energii jej nurtu, mało atrakcyjne dla użytkowników, czasem nawet niebezpieczne ? mówi dr hab. inż. arch. Maciej Borsa, prof. nadzw. Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach.

Zmiany technologiczne zmniejszyły zapotrzebowanie przemysłu i transportu na bezpośrednie sąsiedztwo wody, toteż tereny nadrzeczne zaczęły się uwalniać. Początkowo wykorzystywano je dla usprawnienia infrastruktury komunikacyjnej w miastach, np. w Budapeszcie. Tereny wzdłuż rzek pomagały rozwijać miejską sieć dróg tranzytowych, gdyż tworzyły pasma powiązań, niekolidujących z zabudową. Nadrzecza stawały się tym samym bardziej użyteczne...