Pyrrusowe zwycięstwo, łyżka dziegciu w beczce miodu i inne takie powiedzenia uzmysławiają nam, że nie każdy sukces zasługuje na świętowanie, nie każda wygrana jest warta swojej ceny, nie każde pokonanie trudności czy przeciwnika daje wygranej stronie przewagę i satysfakcję. Mamy z tym do czynienia bardzo często, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Przykłady z naszej branży? Zacznijmy od wielkich i małych projektów rozbudowy naszej sieci kanalizacyjnej.

Dla wielu spółek wodociągowych ten sukces okazał się źródłem zmartwień, problemów, a nawet finansowej klapy. Dlaczego? Otóż sukcesem było ułożenie iluś tam kilometrów rur pod ziemią, budowa pompowni ścieków, rozbudowa oczyszczalni. Niektórzy lubili przy tym przecinać wstęgi, wypinać pierś do medali… A potem zapukał wódz Pyrrus – ludzie nie chcą przyłączać domów do tej wspaniałej kanalizacji! Efekt ekologiczny zagrożony, zagrożone dofinansowanie z Unii Europejskiej!

„Jeszcze jedno takie zwycięstwo i jesteśmy zgubieni”

Kto był rozsądny, zawczasu przewidział takie zagrożenie. Aby sprostać wymaganiom odpowiedniej populacji na kanalizowanym terenie podkieleckich gmin, musieliśmy część jednej gminy po prostu wyłączyć z projektu unijnego. Nie była to łatwa decyzja. Mieszkańcy, prasa, politycy i politykierzy postawi...