Wiele się mówi – ostatnio z okazji konferencji COP28 w Dubaju – o koniecznych wielkich zmianach, inwestycjach, nowych technologiach, które mają powstrzymać niekorzystne zmiany klimatu na Ziemi. Trochę mniej słyszę o innej zmianie – zmianie naszego myślenia. Żeby te wszystkie wielkie projekty przeprowadzić, konieczna jest zmiana podejścia całych społeczeństw do tego zagadnienia. Dotyczy to również naszej, wodociągowej branży.

Rury nie są z gumy

Zacznijmy od deszczy nawalnych, które w związku z ocieplaniem się atmosfery i gromadzeniem w niej większej ilości pary wodnej zdarzają się częściej i są coraz bardziej niszczycielskie. Dotykają one szczególnie naszych miast, ale również naszych instalacji wodociągowych, szczególnie oczyszczalni ścieków. I co na to mówią nasi kochani mieszkańcy? „Skandal, znowu zalało ulice, zalało parkingi podziemne, dlaczego wodociągi nic z tym nie robią? Co to za dziadowska kanalizacja? Trochę popada i już się zatyka!”. To słyszymy najczęściej. A tego, że grożą przelaniem nasze olbrzymie reaktory biologiczne w oczyszczalniach, nikt nie dostrzega, bo to przecież daleko. Rzadko słyszymy tłumaczenie, że nasze systemy kanalizacji burzowej nie są dostosowane do obecnej pogody, nie są elastyczne i nagle nie „spuchną”, nie zwiększą ...