– Twórczyni instalacji artystycznej zadecydowała i podjęła się lekkiego retuszu koloru skorupki jaja. Według niej kolor powinien być nieco jaśniejszy – powiedział dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski.
Jajo z warstwą antygrafitti
Wyjaśnił, że pierwotnie nałożony kolor miał wypłowieć na słońcu i uzyskać oczekiwany przez artystkę efekt. Natomiast położenie na nim zabezpieczającej warstwy antygrafitti spowodowało, że kolor nie zbladł i konieczna jest jego zmiana, by instalacja spełniała założenia artystyczne.
Błękitne, w czarno-purpurowe plamki, olbrzymie jajo wykonano z gipsu akrylowego. Z jego wnętrza wydobywają się prawdziwe odgłosy pisklęcia drozda śpiewaka nagrane przez artystkę specjalnie na potrzeby tej instalacji. Skorupa zamienia się w membranę głośnikową. Przytulając się do instalacji, można nie tylko usłyszeć dźwięki, ale również poczuć drgania. Jajo aktywuje się, kiedy ktoś do niego podejdzie. Dzieło kosztowało ćwierć miliona złotych.
Interakcja z rzeźbą
Ratusz przeprowadził badania, z których wynika, że tygodniowo jest ponad 12 tys. interakcji z rzeźbą.
Autorką jest Joanna Rajkowska, która stworzyła również palmę na rondzie de Gaulle’a.
Rzeźba “Pisklę” ma 210 cm wysokości, 300 cm długości i 220 cm szerokości. Projekt artystka wymyśliła w 2018 r.
– Ta rzeźba, to skorupa pełna dźwięków. Całym spectrum klującego się ptaka. Od bicia serca, przez walenie dziobem w skorupkę, po pierwsze próby wokalne. Wszystko to można usłyszeć, ale też i poczuć całym ciałem. To jajko jest po prostu o życiu – podkreśliła podczas odsłonięcia rzeźby Joanna Rajkowska.
Zaznaczyła, że jego obecność jest dosłownym testem wrażliwości warszawiaków. – Można też powiedzieć, że jest to stroiciel wrażliwości. W jakimś sensie wymusza zmianę jej skali – dodała. – W moim zamierzeniu jest obiektem surrealnym, dokładnie tak jak palma, i umieszcza nas w zupełnie innej czasoprzestrzeni. Konkretnie w ptasiej czasoprzestrzeni – wyjaśniła.
Konstrukcję wykonała firma Art Sewi za ok. 207 tys. zł. System nagłośnienia za ok. 53,5 tys. zł dostarczyło Blackfish Studio z Bydgoszczy.
Komentarze (0)