PSZOK to, moim zdaniem, najbardziej udane dziecko tzw. rewolucji śmieciowej z 2011 roku. Jest ich w Polsce ponad 2000 i wszystko wskazuje na to, że do końca dekady będzie ich ponad 3000.

Oczywiście, w wielu polskich miastach na długo przed „rewolucją śmieciową” funkcjonowały pierwsze takie punkty. Wówczas nazywano je GPZON (Gminny Punkt Zbierania Odpadów Niebezpiecznych). 

Pierwsze próby

W Poznaniu funkcjonowało już wtedy słynne Gratowisko, były też Ekoporty w Szczecinie, Lamusownia w Krakowie czy Rupieciarnia w Stalowej Woli. Nadanie im dobrze kojarzących się nazw ocieplało ich wizerunek i sprawiało, że takie miejsca stawały się swojskie i przyjazne. Te pierwsze punkty swym istnieniem, pokazaniem swej funkcjonalności i użyteczności przecierały szlaki dla tworzenia wielu przyszłych PSZOK-ów w kraju. Obalały one też mity rozpowszechniane przez zatrwożonych mieszkańców okolic, w których takie punkty miały powstać, o rzekomych zagrożeniach – smrodzie, szczurach, hałasie, setkach samochodów grożących swym ruchem dzieciom i podobnych uciążliwościach. Te mity są już od wielu lat rozwiewane przez codzienne funkcjonowanie tysięcy takich punktów w naszych miastach i gminach. 

Według GUS-u, w 2022 r. w naszym kraju funkcjonowało już ok. 2300 PSZOK-ów i, jak wynika z KPGO 2028, istnieje jeszcze potrzeba budowy&n...