– To bardzo trudna sytuacja, bo dotyczy ogromnego obiektu i obszaru – informuje Zuzanna Foght z Fundacji In Situ w Sokołowsku, która od 15 lat zajmuje się odbudową obiektu. – Podczas niedawnej, wrześniowej powodzi woda sięgała 2,5 metra wysokości. W efekcie, wypłukane zostały części spoin pomiędzy starymi cegłami i to w częściach budynku, które są w odbudowie. Niebezpieczeństwo polega na tym, że na wypłukanych cegłach i naruszonych spoinach spoczywa duży ciężar. Tak więc teraz, współpracujący z nami specjaliści, będą badać czy budynek nie zaczyna się w jakiś sposób przemieszczać.
Dodajmy, że potężny neogotycki gmach byłego sanatorium dra Brehmera w Sokołowsku zaliczany jest do wizytówek i najbardziej charakterystycznych obiektów, zarówno w niewielkim Sokołowsku, jak i w gminie Mieroszów.
Wzór dla szwajcarskiego Davos
W 1855 r. w Sokołowsku zostało uruchomione pierwsze na świecie specjalistyczne sanatorium dla osób chorych na gruźlicę, w którym zastosowano nowatorską metodę leczenia klimatyczno-dietetycznego. Przy okazji warto wspomnieć, że na wzór Sokołowska, utworzony został ośrodek leczenia gruźlicy w szwajcarskim Davos.
Bliskim współpracownikiem założyciela sanatorium – uznanego niemieckiego lekarza, pioniera klimatyczno-dietetycznego leczenia gruźlicy, dra Hemanna Brehmera, był natomiast profesor Alfred Marcin Sokołowski – wybitny polski lekarz internista, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, pionier nowoczesnego leczenia chorób układu oddechowego, od nazwiska którego pochodzi nazwa miejscowości.
Niedoszły Wojewódzki Ośrodek Sportów Zimowych
Już przed 1888 r. uzdrowisko w Sokołowsku posiadało pocztę i stale połączenia telefoniczne. W 1887 r. przebywało w nim 730 kuracjuszy.
Po II wojnie światowej w Sokołowsku odtworzono uzdrowisko o profilu przeciwgruźliczym. W latach 70. XX wieku w miejscowość zaczęto przekształcać w ośrodek sportów zimowych dla potrzeb wałbrzyskich klubów. Docelowo miał tam powstać Wojewódzki Ośrodek Sportów Zimowych. Jednak z braku środków finansowych nie wszystko udało się zrealizować. Powstały jedynie trasy biegowe (w tym nartorolkowa), które włączono do Biegu Gwarków.
Skutki pożaru z 2005 roku
W nocy z 9 na 10 października 2005 roku w byłym sanatorium doktora Brehmera wybuchł pożar. Ogień zajął cały budynek. O jego intensywności świadczy fakt, że w akcji gaśniczej brało udział 14 jednostek straży pożarnej, które działały nieprzerwanie przez 15 godzin. Ogień zniszczył prawie wszystkie drewniane elementy budynku.
Dach obiektu spłonął niemal doszczętnie, a ocalałe niewielkie jego fragmenty, nadawały się wyłącznie do rozbiórki. Dach jednej z wież frontowego wejścia zapadł się całkowicie. Zapadły się też sklepienia. Konstrukcja całego budynku została naruszona, ponieważ główna więźba dachowa uległa zniszczeniu, co w konsekwencji doprowadziło do odchylenia jednej ze ścian. Częściowemu zawaleniu uległa również główna klatka schodowa.
Od 2007 roku Fundacja Sztuki Współczesnej In Situ odbudowuje obiekt, prowadząc w nim jednocześnie swoją działalność statutową.
Komentarze (0)