Piaseczno w tym roku rozpoczęło kompleksowy program modernizacji systemu kanalizacji. Na terenie gminy ma powstać 130 kilometrów kanalizacji sanitarnej, 25 przepompowni i 4 tys. przyłączy. Planowana jest też przebudowa oczyszczalnie ścieków w Piasecznie oraz w Wólce Kozodawskiej.
Unia Europejska przyznała gminie na ten cel prawie 32 mln euro – trzy lata temu była to równowartość ok. 150 mln zł. Samorządowcy liczyli, że dotacja pokryje trzy czwarte kosztów inwestycji. Ale jej start się opóźnił, bo najpierw trzeba było m.in. zmienić przepisy o ochronie środowiska. Pierwszy przetarg odbył się dopiero w ubiegłym roku. To był szczyt wzrostów cen w budownictwie. Dziś urzędnicy szacują, że wszystkie planowane prace pochłoną ok. 360 mln zł. Na dodatek dotacja z UE skurczyła się z powodu słabnącego kursu unijnej waluty. Dziś to ok. 120 mln zł.
Dziś deficyt budżetowy Piaseczna wynosi 13 mln zł. To niecałe 7 proc. dochodów. Ale wydatki na kanalizację dopiero się zaczynają – przyszłym roku deficyt wzrośnie do ponad 130 mln zł, czyli 47,8 proc. budżetu. W 2009 r. dotacja z UE już się skończy i dochody gminy skurczą się do blisko 236 mln zł. Jeżeli jeszcze w tym roku gmina zaciągnie kredyt na 20 mln zł, to deficyt sięgnie 59,8 proc. budżetu. To maksymalny dopuszczalny prawem poziom.
Choć piaseczyńska opozycja ostro krytykuje burmistrza, to w kwestii wydatków na kanalizację stoi za nim murem. – Nie ma innego wyjścia. Gdybyśmy nie wzięli dotacji i rozwlekli inwestycje na dłuższy okres, dług przygniatałby nas przez lata, a tak już w 2010 r. zaczniemy z niego wychodzić – mówi „Gazecie Wyborczaj” Krzysztof Tarchalski, radny PiS.
źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Komentarze (0)