Przekonali się o tym naukowcy z University of Exter. Jak podaje serwis EurekaAlert, przeprowadzili oni ciekawe badanie na bobrach, które żyją od kilkunastu lat na wyznaczonym terenie w West Devon. Na działce o wielkości 2,5 hektara bobry te zbudowały 13 tam, które spiętrzyły wodę niewielkiego strumienia w kilka głębokich stawów.
Naukowcy zmierzyli zawartość osadów i związków fosforu i azotu w wodzie, która dopływa do terenu z tamami, a także w wodzie, która z niego wypływa. Dokonali też pomiaru ilości tych związków, które zostały zatrzymane w stawach.
Wyniki badań pokazały, że stawy przechwyciły 100 ton osadów. Siedemdziesiąt procent tych osadów stanowiła gleba pochodząca z upraw w górze strumienia, w której znajduje się azot i fosfor, który w dużych ilościach może być szkodliwy dla organizmów żyjących w wodzie i który powoduje, że woda ta nie jest zdatna do picia.
Okazało się więc, że działalność bobrów może powstrzymać utratę gleby i jednocześnie oczyścić wodę ze szkodliwych związków.
sdfs
Komentarz #13203 dodany 2018-08-01 11:25:18
amerykańscy naukowcy...doszli do tego do czego nasi pradziadowie polanie już dawno, czyli najlepsze gleby pod rolnictwo są na terenach pozalewowych po bobrach