Wiceministra zatrzymano w budynku resortu po przeprowadzeniu rewizji w jego gabinecie i w domu. Jednocześnie podobne przeszukania przeprowadzono w domach i biurach biznesmenów oraz w regionalnych inspekcjach środowiska naturalnego w Sofii, Płowdiwie, Botewgradzie i Ruse.
Według prokuratury Żiwkow wywierał presję na podwładnych, by podpisywali zezwolenia na import odpadów i ich spalanie.
Temat nielegalnego importu i spalania w ciepłowniach odpadów pochodzących z Włoch, był bardzo głośny po publikacjach we włoskiej prasie, która napisała o wstrzymaniu próby wywiezienia do Bułgarii 800 ton odpadów. W aferę była zamieszana włoska mafia.
Publikacje w bułgarskich mediach wykazały, że temat nie jest nowy, chociaż nie był specjalnie nagłaśniany. W regionach w pobliżu ciepłowni w okolicach Płowdiwu i Błagojewgradu mieszkańcy skarżyli się na zanieczyszczone powietrze, lecz sygnały pozostawały bez odpowiedzi i reakcji ze strony regionalnych dyrekcji środowiska.
Tygodnik „168 czasa” w obszernym dziennikarskim śledztwie pisał, że import zaczął się 5 lat temu, gdy Chiny – główny importer europejskich odpadów – zakazały ich przywozów i spalania. Według publikacji bułgarskiej redakcji “Wolna Europa” ze stycznia br. tylko w okresie od września 2019 r. do początku stycznia b.r. do Bułgarii drogą morską i kolejową przywieziono z Włoch 10 tys. ton niebezpiecznych odpadów.
Unijne statystyki wskazują, że Bułgaria jest krajem o najsilniejszym zanieczyszczeniem powietrza w UE.
Komentarze (0)