W obecnej sytuacji zmieniającego się klimatu raczej trudno byłoby znaleźć osoby, które nie doceniają roli zieleni, a zwłaszcza drzew, w tworzeniu przyjaznej atmosfery w mieście. No, może z wyjątkiem tych, którym drzewa zasłaniają światło, choć większość czasu spędzają z nosem w laptopie lub smartfonie. 

Do grupy malkontentów należy zaliczyć jeszcze tych, którym przeszkadza świergot ptaków gnieżdżących się w koronach drzew czy nawet szum liści, a także tych, którzy jesienią muszą te liście sprzątać. A przecież badania naukowe dowiodły, że rosnące w naszym otoczeniu drzewa przysparzają bardzo wielu korzyści1. 

Wymieniając tylko najważniejsze, można podać, że stanowią one naturalną klimatyzację obniżającą temperaturę ulic i naturalny filtr oczyszczający powietrze z substancji toksycznych, a ponadto zatrzymują kurz i ograniczają miejski hałas. Tworzą jednocześnie swoisty mikroklimat, który w połączeniu z walorami estetycznymi wpływa na samopoczucie psychiczne mieszkańców.

Rozporządzenie generała Zajączka

Podobne badania w dawnych czasach nie były oczywiście prowadzone, zwłaszcza że większość niekorzystnych zjawisk wówczas jeszcze nie istniała, przynajmniej w naszej strefie klimatycznej. Ponieważ jednak zamożniejsi mieszkańcy sadzili drzewa w swoich posiadłościach,...