Jak poinformował PAP kom. Krzysztof Nowacki z elbląskiej policji, odpady trafiły do Polski nielegalnie pod pozorem przeznaczenia ich do recyklingu. Ustalono, że pochodzą z Anglii. Śledztwo, które ma wskazać winnego tej sytuacji, prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Elblągu, przy współpracy ze służbą celną oraz polskimi i brytyjskimi służbami ochrony środowiska.
Sprawa zaczęła się w 2018 r., kiedy policja z Elbląga otrzymała informacje, że w pobliskim Bogaczewie są prawdopodobne nielegalnie składowane śmieci. Funkcjonariusze zwalczający przestępczość gospodarczą odkryli tam 150 ton zmagazynowanych odpadów. Przy współpracy ze służbą celną zabezpieczyli w gdyńskim porcie dwa kontenery z podobną zawartością, które miały trafić w to samo miejsce. W sumie odnaleziono wówczas 220 ton odpadów.
Były to zmieszane i sprasowane m.in. pozostałości kartonów po napojach, folia aluminiowa, fragmenty nakrętek i papier. Jak ustalono, pozostałości po recyklingu nie nadawały się do dalszego przetworzenia i odzysku.
Śledczy podjęli współpracę z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska i The Environment Agency (EA) – brytyjską agendą rządową, zajmującą się ochroną środowiska. Odpady zostały poddane oględzinom służby obu państw i dzięki tej współpracy 70 ton wróciło do kraju, z którego pochodzą.
Jak przekazał PAP kom. Nowacki, pozostałe 150 ton odpadów z Bogaczewa, które są obecnie wywożone, zostanie zutylizowane na koszt strony brytyjskiej.
Według policji, sprawa jest wielowątkowa, a śledztwo ma wyjaśnić wszystkie okoliczności. Za nielegalny przywóz lub wywóz odpadów grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)