Straż Miejska w Koszalinie posiada na stanie dwie fotokamery popularnie zwane „fotopułapkami”. Pierwsza z nich zakupiona została kilka lat temu do walki z tzw. „dzikimi wysypiskami” na obrzeżach miasta. Okazała się niezwykle przydatnym i skutecznym narzędziem do walki ze sprawcami zaśmiecania miasta.
Smród i walające się śmieci
Po nowelizacji w lipcu 2013 r. ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach kłopot z dzikimi wysypiskami zaczął zanikać. Niestety pojawił się inny problem polegający m.in. na bałaganiarstwie wśród niektórych grup obywateli miasta i doprowadził do zasypywania części osłon śmietnikowych i ich okolic odpadami, które według zasad powinny być segregowane i umieszczane w odpowiednich pojemnikach lub workach.
– Na terenie miasta jest ponad pół tysiąca osłon śmietnikowych – mówi Agnieszka Kunz, Kierownik Biura Gospodarki Odpadami w Urzędzie Miejskim w Koszalinie. I dodaje, że od momentu wdrożenia nowego systemu gospodarki odpadami komunalnymi w Koszalinie prowadzony jest systematyczny monitoring osłon śmietnikowych. Kontrole dokonywane są zarówno pod kątem prawidłowości prowadzonej przez mieszkańców selektywnej zbiórki odpadów, jak i jakości usługi świadczonej przez wybranego przez gminę operatora czyli Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Koszalinie. – W tej chwili można już zdecydowanie powiedzieć, że w niektórych z ok. 500 osłon śmietnikowych korzystającym z nich osobom nie udaje się utrzymać czystości i porządku. Nie można też mówić o właściwym sposobie postępowania z odpadami – twierdzi. Jak tłumaczy problem w tych osłonach polega na tym, że:
- Do osłony podrzucane są odpady budowlane, poremontowe, części samochodowe (np. kafelki, armatura łazienkowa, potłuczone szyby), które „nie wchodzą w system”, a więc nie zostaną zabrane przez operatora. Zarządca jest zobowiązany zorganizować ich wywóz na swój koszt np. do istniejących w Koszalinie PSZOK-ów.
- Odpady wielkogabarytowe wstawiane do osłony niezależnie od ich planowanego odbioru, powodują utrudnienia w korzystaniu z tej osłony. Stwarzają one oczywiste utrudnienia a przy okazji wrażenie ogólnego bałaganu i braku bezpieczeństwa w tym miejscu.
3. Pomimo posiadania odpowiedniej ilości pojemników na odpady, korzystający nie wrzucają śmieci do pojemników. Pozostawiają je w różnych miejscach w osłonie np. na podłodze, na klapach, nawet na dachu (np. stare pieczywo). - Osłony często są odwiedzane przez bezdomnych, którzy bardzo je zanieczyszczają, a także przez tzw. szperaczy, którzy rozrywają worki i rozrzucają odpady w osłonie.
– Wielu zarządców zadbało jednak o komfort korzystających z osłon mieszkańców np. poprzez zamknięcie ich dla obcych i udostępnienie kluczy swoim lokatorom. Podpisali także dodatkowe umowy na codzienne (bez względu na termin odbioru odpadów) sprzątanie osłon. Wielu ustaliło w drodze umów zasady korzystania z osłon wspólnych – mówi A. Kunz. Jednak nie wszędzie poradzono sobie z tym kłopotem. – Najbardziej problemowych osłon w sumie jest w Koszalinie czternaście np. przy ul. Bałtyckiej, Matejki, Zwycięstwa, Lechickiej, Kolejowej, Sucharskiego – dodaje A. Kunz.
Sposób na śmieciarzy
Jak podaje przedstawiciel Straży Miejskiej z Koszalina nagminnym zjawiskiem przy osłonach śmietnikowych stało się wyrzucanie odpadów w miejscach wyznaczonych do gromadzenia odpadów wielkogabarytowych. Takie zachowania wpłynęły na bardzo niekorzystny wizerunek miasta i wywołały ostry sprzeciw tych mieszkańców, którzy wywiązywali się obowiązku selektywnego gromadzenia odpadów.
W związku z tym koszalińska straż miejska, wykorzystując zdobyte wcześniej doświadczenia, zaczęła instalować w okolicy tych osłon ukryte tzw. fotopułapki, które na zasadzie wykrywania ruchu oraz możliwości pracy w dzień i w nocy rejestrowały zdarzenia, które po ich selekcji umożliwiły identyfikowanie bałaganiarzy.
– Z biegiem czasu dokupiliśmy kolejne urządzenie i zaprosiliśmy do współpracy zarządców, którzy pomagają wskazywać problematyczne miejsca składowania odpadów, a niekiedy także umieszczać kamery w ukrytych lokalizacjach – mówi Waldemar Kuźmiński, zastępca Komendanta Straży Miejskiej z Urzędu Miejskiego w Koszalinie. Podkreśla też, że pomoc zadeklarowali okoliczni mieszkańcy czasami udostępniając nawet do tego celu swoje lokale. Taka współpraca zaowocowała zwiększoną wykrywalnością tych wykroczeń, a co za tym idzie, ich eliminacją za pomocą kar grzywny nakładanych na sprawców.
– Niemałą rolą jest także odpowiednie nagłaśnianie w mediach możliwości i skuteczności tych kamer połączonych często z prezentacją tego typu zachowań w postaci nagranych zdjęć i filmów – przyznaje W. Kuźmiński. I zaznacza, że straż miejska zauważyła na nagraniach także elementy zachowań patologicznych polegających na niszczeniu mienia publicznego, zachowań obscenicznych czy choćby spożywaniu alkoholu w tych miejscach.
– Mając powyższe na uwadze planujemy zwiększyć ilość posiadanych urządzeń i poszerzyć skalę miejsc objętych nadzorem, fotopułapek, które różnią się od typowych kamer monitoringu miejskiego m.in. możliwością szybkiego ich montażu i demontażu – zapowiada W. Kuźmiński. Jego zdaniem pozwoli to na monitorowanie i aktualizowanie a w konsekwencji przenoszenie kamer w miejsca aktualnie zagrożone.
Piotr Barczak
Komentarz #2263 dodany 2015-08-26 15:19:53
Niestety czasem i tak trzeba, metodą "name and shame". popieram Koszalin w tym. Do niektorych jednostek w społeczeństwie trafi konstruktywna sugestia, edukacja, ale to innych potrzebne są i takie metody jak w tym artykule. z pozdrowieniami, Piotr Barczak, EEB