Tego, jak ważną rolę w miejskim ekosystemie pełnią duże drzewa, chyba nie trzeba przypominać. Niestety miasta kierują się swoimi prawami, a stały rozwój jest wpisany w ich naturę. Jednymi z poszkodowanych przez liczne przebudowy czy modernizacje są drzewa. W czasach, gdy średnia długość życia młodego drzewa w ścisłym centrum miasta wynosi kilkanaście lat, obowiązkiem wydaje się zachowanie dużych i starych egzemplarzy w jak najlepszej kondycji. Czy jest to jednak możliwe? Drzewa, a zwłaszcza ich korzenie, to wciąż niezrozumiały dla wielu inwestorów i wykonawców temat, który w wielu przypadkach jest wręcz czarną magią, omijaną szerokim łukiem.

Wiele inwestycji jest nie do uniknięcia, ale większość z nich zwykle ułatwia życie w mieście mieszkańcom, nie drzewom. Wszelkie przebudowy ciągów komunikacyjnych, budowy nowych obiektów użyteczności publicznej czy chociażby osiedli mieszkaniowych to inwestycje splamione chlorofilem uszkodzonych lub wyciętych drzew. Te ocalone przed piłą rosną po inwestycji o wiele gorzej – niby zielone, ale jednak są słabsze, powoli ich kondycja podupada. Niejednokrotnie drzewa te stanowią symbol nowych osiedli, niekiedy zawarte są w ich nazwach czy dumnie pojawiają się na wizualizacjach. Niestety w procesie inwestycyjnym niejednokrotnie drzewa stanowią wyłącznie kropki na planie, które nie mają większego znaczenia dla projektantów,...