Na własnym podwórku
Problem awarii kanalizacyjnych nie dotyczy jedynie mieszkańców dużych miast, których ścieki doprowadzane są siecią kanalizacyjną do miejskiej oczyszczalni. W Polsce z roku na rok rośnie liczba użytkowników przydomowych oczyszczalni ścieków, które również wymagają odpowiedniej eksploatacji. Nieprawidłowe użytkowanie tych urządzeń często powoduje poważne trudności, a nawet zahamowanie procesu oczyszczania ścieków. W jego następstwie oczyszczalnie przestają spełniać swoje funkcje, a nieoczyszczone ścieki trafiają bezpośrednio do cieków wodnych lub do gruntu.
Najpopularniejsze obecnie oczyszczalnie przydomowe, oczyszczające niewielką ilość ścieków na dobę (do 50 RLM), to systemy biologiczne – drenażowe oraz pełno biologiczne na bazie osadu czynnego. Znajdująca się w nich biomasa, odpowiedzialna za oczyszczanie ścieków, jest wrażliwa na dopływ różnych substancji. Należy dbać o jej trwałość i żywotność, a więc nie można wlewać do instalacji kanalizacyjnej farb i lakierów, rozpuszczalników, środków dezynfekujących, lekarstw, a także tłuszczy i olejów spożywczych. Substancje te w dużych ilościach i stężeniach wpływają na niszczenie biomasy.
Innym poważnym błędem popełnianym przez użytkowników jest wrzucanie do toalet przedmiotów, które prowadzą do zatykania zarówno rur kanalizacyjnych, jak i elementów samej oczyszczalni. Serwisanci przydomowych oczyszczalni nierzadko przecierają oczy ze zdziwienia, widząc, co się znalazło w nich. Są to całe warzywa i owoce, a nawet części garderoby. – Nasz partner znalazł niedawno w instalacji damską bieliznę – opowiada Sebastian Świątek z firmy MPI. Lądują tam także produkty higieny osobistej, pieluchy, waciki, niedopałki papierosów, fusy po kawie, żwirek z kociej kuwety, prezerwatywy, ręczniki papierowe oraz inne artykuły łazienkowe i kuchenne.
Zdarzają się też przypadki stosowania preparatów wspomagających pracę oczyszczalni, niedostosowanych do jej typu. Wprowadzenie do oczyszczalni biologicznej środków przeznaczonych do szamb lub oczyszczalni drenażowych powoduje destrukcję znajdujących się w niej bakterii. Z tego powodu absolutnie nie należy stosować tego typu preparatów w urządzeniach działających na bazie osadu czynnego. – Tak naprawdę do oczyszczalni nie powinno dopływać nic poza tym, co wydala człowiek, papierem toaletowym i podstawowymi środkami czystości (w zdroworozsądkowych ilościach). Wszystkie substancje chemiczne, przemysłowe czy agresywne środki czystości negatywnie wpływają na kondycję osadu czynnego odpowiedzialnego za biologiczny proces oczyszczania ścieków. Szczególnie szkodliwe są kostki i zawieszki do WC – tłumaczy Mikołaj Rogasik z firmy MPI.
Aby uniknąć tego typu błędów eksploatacyjnych, użytkownicy przydomowych oczyszczalni przed ich uruchomieniem powinni zostać przeszkoleni przez firmę instalacyjną w zakresie funkcjonowania urządzenia. – Najłatwiej uświadomić klientowi, jak korzystać z urządzenia, za sprawą szkolenia z zasady działania oczyszczalni przydomowej. Jednak należy wziąć pod uwagę, iż nie każdy jest mikrobiologiem czy inżynierem środowiska, więc wiedzę należy przekazywać w sposób dostosowany do odbiorcy. Dzięki temu użytkownik pozna funkcjonowanie urządzenia i zrozumie, dlaczego niektórych substancji nie wolno odprowadzać do przydomowej oczyszczalni – tłumaczy S. Świątek. Wprawdzie nie ma takiego prawnego obowiązku, jednak brak tego typu szkolenia może doprowadzić do nieprawidłowych zachowań przed i w trakcie awarii urządzenia.
Użytkownicy kanalizacji często nie zdają sobie sprawy z problemów, jakie powodują śmieci wyrzucane do kanału, jak trudny i skomplikowany proces oczyszczania przechodzi woda z kanalizacji, aby mogła trafić do rzek, a w końcu także do naszych kranów. Należy uświadomić ludziom, że niewłaściwe korzystanie z kanalizacji może poważnie zaburzyć eksploatację systemów ściekowych. W konsekwencji wzrosną koszty, a tym samym ceny usług świadczonych w zakresie za odprowadzenia i oczyszczania ścieków.
Komentarze (0)