Nadmierne stosowanie leków odbija się negatywnie nie tylko na zdrowiu człowieka. Hormony i antybiotyki, które trafiają do wód powierzchniowych za pośrednictwem kanalizacji, czynią poważne szkody w środowisku naturalnym. "Choć bez leków żyć się nie da, warto poszukiwać takich, które są jak najmniej toksyczne – zarówno dla ludzi, jak i dla innych organizmów żywych" – mówi dr Grzegorz Nałęcz-Jawecki z Zakładu Badania Środowiska (ZBŚ) na Wydziale Farmaceutycznym Akademii Medycznej w Warszawie.
CENNE BIOINDYKATORY
Dr Nałęcz-Jawecki, wraz z kolegami z ZBŚ, od kilku lat prowadzi badania toksyczności różnych substancji, które są wprowadzane do środowiska wodnego. Naukowcy prowadzą analizy na organizmach żywych – mikroorganizmach (bakteriach), pierwotniakach i bezkręgowcach (skorupiakach).
"Badania te mają na celu stworzenie takich testów, które pozwolą na wykrycie niezidentyfikowanych związków w środowisku" – wyjaśnia Nałęcz-Jawecki.
"Dzięki bioindykatorom możemy wykryć, czy woda jest zatruta i które organizmy są wrażliwe na to zatrucie. Metoda bioindykacyjna polega na tym, że bierzemy próbkę wody i wpuszczamy tam organizmy żywe. Jeśli organizm pozostaje zdrowy i nie wykazuje żadnych reakcji (np. zmiany kształtu u pierwotniaków) to znaczy, że woda nie jest dla niego toksyczna. Jeśli występują reakcje testowe, to znaczy, że wodę trzeba zbadać metodami chemii analitycznej w celu znalezienia przyczyny zanieczyszczenia" – opowiada naukowiec.
Takie badania stosuje się w tej chwili w większości wodociągów, żeby zabezpieczyć użytkowników wody przed jakąś przypadkową falą zanieczyszczeń na rzece albo przed umyślnym wpuszczeniem toksyn do systemu. W wodociągach warszawskich do testów wykorzystywane są ryby i skorupiaki.
LEKI NIE ZNIKAJĄ W ŚRODOWISKU
Drugi kierunek badań prowadzonych w ZBŚ to analizy genotoksyczności. Mają one pokazać, czy próbki środowiskowe powodują zmiany w aparacie genetycznym czyli w DNA.
"Kilka lat temu stwierdziliśmy, że w ostatnich latach bardzo ważnym zanieczyszczeniem środowiskowym są leki. Przez długi czas nie zwracano uwagi na ich wpływ na środowisko, choć przecież stosowane są w ilościach olbrzymich. Od ponad 10 lat zaczęto na całym świecie badać co się z lekami dzieje w środowisku" – opowiada dr Nałęcz-Jawecki.
Jak wyjaśnia, problem dotyczy głównie środowiska wodnego, ponieważ podstawowym źródłem zanieczyszczenia środowiska lekami są ścieki komunalne. Leki połykane przez ludzi i przez zwierzęta na dużych fermach trafiają wraz ze ściekami do oczyszczalni i później do wód powierzchniowych.
"Okazało się, że rzeczywiście leki są ważnym zanieczyszczeniem. Najbardziej szkodliwe dla środowiska są preparaty hormonalne i antybiotyki" – wymienia badacz.
SZCZEPIONKA NA ANTYBIOTYK
Jak podkreśla Nałęcz-Jawecki, antybiotyki to leki stworzone specyficznie przeciwko organizmom żywym – antybiotyk musi zabić bakterie czy pasożyty.
"Badania nie wykazały ostrej szkodliwości leków dla pierwotniaków, ryb. Nie są aż tak toksyczne, żeby powodować śmierć tych organizmów. To pierwszy wniosek z badań. Okazało się jednak, że mogą spowodować powstanie szczepów bakterii opornych na leki" – tłumaczy naukowiec.
Według badaczy, jeśli antybiotyk występuje w ściekach w niewielkim stężeniu, to stanowi coś w rodzaju szczepionki dla bakterii. Bakteria się do niego przyzwyczaja, uczy się funkcjonować obok niego i uodparniać się. "To jest największe zagrożenie" – podkreśla Nałęcz-Jawecki.
RYBY ZMIENIAJĄ PŁEĆ
Inne skutki wywołują w środowisku naturalnym hormony. Jak wyjaśnia Nałęcz-Jawecki, nie tylko ssaki mają receptory estrogenne, czyli takie, które są aktywowane pod wpływem estrogenów – hormonów stosowanych w pigułkach antykoncepcyjnych czy w hormonalnej terapii zastępczej. Maja je również organizmy niższe mięczaki, ryby i płazy.
"Okazuje się, że nawet bardzo małe stężenie hormonów może spowodować takie zaburzenia, jak zmiany płci u ryb czy u płazów" – mówi badacz. Tłumaczy, że płeć u kręgowców niższych nie jest uwarunkowana genetycznie. W zależności od tego, jakie są warunki środowiskowe, może występować zmiana w układzie hormonalnym – ryba może zmienić pierwszorzędne i drugorzędne cechy płciowe. Pod wpływem działania estrogenów samce ryb stają się bezpłodne, bądź nawet zaczynają wytwarzać ikrę. Obserwowano także zahamowanie rozwoju zarodków i znaczny spadek ilości młodych ryb.
Przewidywania naukowców potwierdziły badania na rzekach, gdzie zaobserwowano przewagę samic niektórych gatunków ryb albo płazów w związku z dużym stężeniem estrogenów w wodzie.
PO PIERWSZE: CZŁOWIEK
"Badania nad toksycznością leków dla środowiska prowadzi się w Polsce od ok. 10 lat. Wiemy już, jakie zmiany powodują, natomiast nie znamy odległych skutków tych zmian. Nie wiemy też, jak natura sobie z nimi poradzi" – zaznacza dr Nałęcz-Jawecki.
Badacz podkreśla jednak, że bez leków żyć się nie da. Jego zdaniem, są przede wszystkim po to, żeby walczyć z chorobami. Jeśli jednak okaże się, że jakieś lekarstwo jest bardzo toksyczne dla środowiska, można zacząć je eliminować i zastępować tymi, które są mniej toksyczne.
"Zawsze należy pamiętać, że lek ma przede wszystkim pomóc ludziom, środowisko – mimo wszystko – jest na drugim miejscu" – puentuje Nałęcz-Jawecki.
Żródło: PAP – Nauka w Polsce, Agnieszka Uczyńska
Komentarze (0)