Poznańskie przedsiębiorstwo jako pierwsze w Polsce wdrożyło biomonitoring w oparciu o mięczaki na stacjach uzdatniania wody. Uruchomiono go na początku września 1994 roku na Stacji Uzdatniania Wody w Poznaniu przy ul. Wiśniowej. Pomysł narodził się na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Zakładzie Ochrony Wód, a jego wersja przemysłowa powstała we współpracy pracowników poznańskich wodociągów z Politechniką Poznańską.
Zasadniczą funkcją biomonitoringu jest wczesne ostrzeganie przed zanieczyszczeniami wód w przypadku awarii, katastrof ekologicznych czy akcji terrorystycznych. Organizmami wskaźnikowymi (bioindykatorami) w tym systemie są małże z gatunku szczeżuja wielka (Anodonta cygnea), pozyskiwane z czystych jezior. Charakteryzują się one szybką, łatwą do zaobserwowania, reakcją na wzrost stężenia różnych substancji chemicznych.
W naturalnych warunkach szczeżuje przez znaczną część swojego życia (około 70 proc.) filtrują wodę, z której odcedzają tlen i pokarm. W momencie zanieczyszczenia wody przerywają filtrowanie, zamykając skorupy.
Jak to działa?
System polega na obserwacji i rejestracji ruchów muszli 8 małży, które przebywają w akwarium przepływowym zasilanym wodą uzdatnioną (pozbawioną związków żelaza i manganu, ale jeszcze nie zdezynfekowaną).
Szczeżuje przyklejone są jedną połówką muszli do postumentu, do drugiej jej części przymocowuje się magnes współpracujący z sondą halotronową. Sygnał z czujników przetwarzany jest za pomocą wzmacniacza i sterownika systemu na wersję cyfrową i następnie przesyłany do komputera. Ten z kolei na monitorze wizualizuje w postaci graficznej stopień otwarcia każdej z małż, wyrażony w procentach. Ponadto przedstawiona jest średnia dla wszystkich osobników (słupek alarmowy).
Uważa się, że woda jest bezpieczna, gdy średnia wartość otwarcia 8 małż nie obniży się poniżej ustalonego poziomu alarmu przez określony czas. Sygnał alarmowy uruchamiany jest wtedy, kiedy komputer kilkakrotnie przeanalizuje dane i potwierdzi spadek wartości średniej. Eliminuje to możliwość fałszywego alarmu spowodowanego indywidualnymi zmianami w zachowaniu małż.
Po okresie dwóch miesięcy monitorowania wody szczeżuje należy wymienić. Dwukrotnie w ciągu roku „świeże” małże są odławiane, przywożone i umieszczane w specjalnym akwarium hodowlanym. Pobiera się je z dna zbiorników wodnych przy pomocy grabi o długich zębach. Aklimatyzacja mięczaków trwa minimum dwa tygodnie, a przechowywanie około pół roku. Aby tak przechowywane zwierzęta były w dobrej kondycji, w akwarium co tydzień wymienia się wodę oraz karmi się je suszonymi glonami. Szczeżuje testowe nie giną w czasie pracy i po jej zakończeniu wracają do zbiorników wodnych.
Metoda się upowszechnia
Wszystkie biomonitoringi małżowe pracujące w Polsce monitorują wodę dla prawie 9 milionów ludzi. Pod koniec lat 90-tych ubiegłego stulecia pojawił się na polskim rynku w wersji seryjnej, kolejny system biomonitoringu oparty o małże. Na bioindykatora wybrano skójkę zaostrzoną (Unio tumidus), a zasada działania samego urządzenia była identyczna. Ten produkt handlowy został zakupiony i zainstalowany przez niektóre wodociągi (około 30 firm) oraz przez browar w Żywcu.
Poznański system pracował bez problemów do 2013 roku. Był on umieszczony w specjalnym niewielkim pomieszczeniu bez okien, zbudowanym z drewna, na holu Starego Odżelaziacza. Brak części zamiennych oraz przestarzałe oprogramowanie komputerowe było podstawą decyzji o zakupie nowego, a w kolejnych latach zdecydowano o instalacji następnych dwóch biomonitoringów: w Mosinie w 2015 roku, a w Gruszczynie w 2017 roku. Pomieszczenia na tych stacjach są dodatkowo monitorowane przy pomocy kamer, a obraz przekazywany jest do komputera w Poznaniu.
Atrakcja dla zwiedzających
Od samego początku funkcjonowania biomonitoring oparty o małże cieszył się dużym zainteresowaniem odwiedzających SUW Poznań. Każdego roku zapoznawało się z jego działaniem około 1000 osób. Liczne wycieczki i niewielka powierzchnia wewnątrz pomieszczenia biomonitoringu doprowadziły do przeniesienia systemu do innego lokum na terenie SUW Poznań.
W 2015 r. oddano do dyspozycji nowy wolnostojący obiekt – mocno przeszklony pawilon z małżami. Postawiono go tuż obok budynku Starych Filtrów. Przy pomocy specjalnych przesuwanych elektrycznie żaluzji, mocno ograniczono dostęp światła do akwarium. Ideą tego pomysłu była poprawa dostępności do systemu oraz znacznie większe jego wyeksponowanie z jednoczesnym ograniczeniem liczby ludzi wchodzących do pomieszczenia, bowiem stres wpływa negatywnie na reakcje małży.
BEN
Komentarz #22800 dodany 2019-09-12 09:46:34
Wiele naszych najlepszych wynalazków kopiujemy od natury i organizmów żywych, które już od dawna z nich korzystają. Tak jak małże na stacjach uzdatniania wody, tak i mikroorganizmy na oczyszczalni ścieków. Ludzkie zaufanie do natury winno być jednak znacznie większe, ale to już kwestia świadomości...